HOPKINS PRZEWIDUJE NOKAUT ALVAREZA NA GOŁOWKINIE
Legenda wagi średniej i niejako mentor grupy Golden Boy Promotions Bernard Hopkins jest przekonany, iż 17 września dojdzie do pierwszego w karierze nokautu na Giennadiju Gołowkinie (42-1-1, 37 KO), a jego autorem będzie Saul Alvarez (57-2-2, 39 KO).
Przypomnijmy - pierwsze dwie walki Kazacha z Meksykaninem należały do niezwykle emocjonujących, nie mniejsze wrażenie wywarły oba werdykty, dość kontrowersyjne - remis i zwycięstwo Canelo. Tym razem Hopkins spodziewa się jednostronnego pojedynku zakończonego nokautem, a przesądzi o tym wysoka umiejętność Meksykanina do skutecznego obijania "dołów".
- Po pierwsze, Gołowkin bierze tę walkę i zawsze jest o jeden cios od ponownego wskrzeszenia swojej kariery. To puncher. Tak wdarł się na szczyt i w ten sposób został obnażony przez Canelo. To będzie interesujące zobaczyć dwóch gości, którzy są o kilka lat starsi i nie tak młodzi, jak wcześniej. Spodziewam się większej ilości ciosów z obu stron. Stawiam na zwycięstwo Canelo przed czasem, około szóstej, może siódmej rundy.
- Nie spodziewam się tak wielkich emocji, jak podczas dwóch pierwszych pojedynków. Przewiduję, że Canelo znajdzie swój rytm i zastopuje Gołowkina w szóstej bądź siódmej rundzie. To może się stać poprzez ciosy na głowę lub korpus, ale ogółem będzie to wyglądało to na bicie. Zacznie się jednak od ciosu na wątrobę, będzie to miało miejsce w pierwszych czterech odsłonach.
- Canelo bardzo dobrze bije na dół, co spowalnia rywala i powoduje, że odsłania on głowę, przez co Canelo może robić to, co chce. Od tego właśnie zacznie, od ciosów na dół w celu odsłonięcia głowy. Skończy się to przed czasem, ale początek będzie miał miejsce od ciosów na korpus - podsumował legendarny mistrz dwóch kategorii wagowych.
W pierwszych dwóch oszczędzał Canelo i nie protestował po krzywdzących rozstrzygnięciach.
Sędziowie, wiadomo... w walce z Floydem, Canelo został zdeklasowany, a mimo to jeden sędziów "widział" remis.
W ostatniej walce liczę że GGG pokaże całą swoją moc.
Ciosy na korpus, kto jak nie GGG będzie w stanie je wyprzedzić, czy skontrować.
GGG dawno nie połamał nikomu żeber, liczę że zrobi to Canelo...
(...)Natomiast ważna rzecz, że niebezpieczeństwo ze strony Canela grozi w zasadzie z każdej strony,(..)
O tak! Zgadzam się całkowicie. Np. ze strony sędziego ringowego, nie mówiąc o punktowych. Gołowkin musi mieć oczy dookoła głowy, bo będzie miał zapewne 2 przeciwników w ringu i 3 poza nim. Ale on i tak da radę!
Mi się jednak wydaje, że pierwszą zremisował a drugą wygrał. Nie mam na myśli oczywiście kibicowskich przepychanek, a oficjalne werdykty z którymi się zresztą zgadzam. Możesz to widzieć oczywiście jak chcesz, ale to w sumie nie ma większego znaczenia.
No jeśli Gołowkin jakimś cudem odniesie premierowe zwycięstwo w tej trylogii to w moim prywatnym rankingu pi for pi Canelo najprawdopodobniej opuści pierwsze miejsce. Tutaj w przeciwieństwie do walki z Bivolem ma coś do stracenia a mianowicie niekwestionowane mistrzostwo świata w wadze super średniej. Ale szczerze? Wątpię żeby to się wydarzyło.
Prawdopodobnie tak natomiast nie za bardzo po prostu rozumiem uprawianie takiej patologii. Piszę sobie na bardzo dużym luzie, nic niezgodnego z prawdą, swoje wypowiedzi popieram argumentami, odnoszę się do tematu przewodniego a tutaj przychodzi taki użytkownik i zaczyna obrażać szanowanych użytkowników. Przykładowo niektórzy mają wielki problem z powiedzeniem, że Canelo pokonał Gołowkina a to nic innego jak tylko i wyłącznie stwierdzenie faktu.
Polakos -twierdzisz, że piszesz tutaj na luzie operując wyłącznie faktami ale jakimś dziwnym trafem gromadzisz wokół siebie towarzystwo wzajemnej adoracji, które Kazacha od ruska nie odróżnia jak zapewne Hopkins Polski od rosji, zresztą on już kiedyś zabłysnął tą amerykańską ignorancją i wiedzą o świecie poza Ameryką. Życzę Gieni "rewanżu" udanego na równi z tym Marqueza z Pacmanem. Dla opamiętania niektórych przydałoby się porządne zgaszenie światła temu produktowi marketingowemu. Niestety nie ma jakiegoś międzynarodowego UOKiKu który by się zajął procederem rudego teamu a nie wszyscy są konsumentami twojego pokroju, którzy się zachwycają zupką chińską i wmawiają wszystkim, że jest naturalna i zdrowa.
Fakty są takie że dokładnie 42 lata i takie teksty :)
Nie zmienia to faktu że Ogar twój partner na tej stronie, essa7 to pies, a furmi to pracodawca.
czemu nie zniknąłeś ze strony skoro przegrałeś zakład ?
"prościej" to by było jakby ich pierwsze walki odbyły się bez sędziowania "ekspertów" typu ciocia adelajda. Jacykolwiek "eksperci od boksu" twierdzący, że Canelo wykończy Gienię przed czasem, opierają swoje opinie na przekonaniu, że Kazach już się zestarzał a to jest wróżenie z fusów. Fakt, niestety prawdopodobne jest, że trafią ale na pewno nie są ekspertami od procesów starzenia, by mieć co do tego pewność. Równie dobrze Kazach w tej walce przeżyje drugą młodość ze względu na wyższy limit i to on zgasi światło prime Canelo.
Co do "szukania" drugiego dna: w tym jest problem, że jeśli chodzi o rudego to jest drugie dno - nie trzeba go szukać, samo się narzuca - wystarczy jego udział/obecność. Dno? A może raczej denka od butelek - takie grube okulary dla niemal niewidomych musieli mieć sędziowie z dziwnymi punktacjami (wspomniana pani adelajda byrd nosi takowe). Może tobie łatwo jest posłuchać mądrzejszych bo jesteś przyzwyczajony, że ich całe życie co rusz i łatwo znajdujesz? Jednakże nie dla wszystkich jest to takie proste ;)
Nie wspomniałeś tylko że Kovaliew był głodzony do tej walki i takich dziwnych sytuacji jest wiele w karierze Alvareza, nic mu nie ujmując. Nie zdziwię się jak przegra, bo widać tendencję spadkową, ostatnia walka to porządny wpieprz, ...ale zakładam że tym razem pokona GGG. Tylko że jak wygra to będzie jego pierwsza wygrana...
https://www.youtube.com/watch?v=Ib0TXUr0rSw&t=3207s
mam jeszcz tylko drobne pytanie do szanownego kolegi, proszę tylko potwierdzić: przed tą ostatnią wypowiedzią kolega był nieszczery? Bo dopiero teraz, w ostatnim poście stwierdził kolega, że zdobył się na ten luksus wobec siebie i napisał "Ja szczerze mówiąc uważam".
Porzucasz boga, czy jesteś lojalny ?
Przerzucasz się na boskiego Ryana z instagrama ?
Ostatnio rozpływasz się nad Garcią, więc osobiście obstawiam ten kierunek.
Ja zawsze szczerze to co mi leży sercu i przede wszystkim argumenty oraz fakty. Moim zdaniem innej drogi do poważnej dyskusji nie ma.
jesteś zbyt wścibski wobec szanownego kolegi Polakosa, wszak zmiana wyznania jest sprawą osobistą każdego człowieka. A ty wchodzisz z butami w jego intymność :) uszanuj czyjeś uczucia religijne choćby były jak majtek podczas sztormu, choćby uwierały jak przyciasne majty. Okaż trochę wyrozumiałości :)
tak tylko, nieśmiało zapytałem. Bo z reguły jeśli człowiek zaznacza, że "szczerze mówi" to rodzi się wątpliwość. że wcześniej wypowiadał się nieszczerze, ale to tak jak z tym "ale" po którym zaczyna się zasadnicza wypowiedź.
Osoba chce być bita i jeszcze za to sama płaci. Ja nazwałbym że to czystym masochizmem lub nawet dewiacją seksualną.
Dobra puenta.
No narazie to zwycięstwo Canela i remis, zobaczymy jak będzie w trzeciej walce.
poszukiwacz
W sumie można to również tak zinterpretować chociaż ja osobiście wolę zwycięstwa od porażek. Zresztą porażki jeszcze Canelo nie miał okazji zaznać w dwumeczu z Golovkinem.
Przestań za mną łazić, bo zdegraduje cie do rangi drugiego burka na tej stronie. Wiem że już się do tego przygotowałeś sprawiając sobie nawet adekwatny nick, ale poczekaj na oficjalną decyzję.
Co do Rafała, to chyba za nim tęsknisz bo ciągle o nim piszesz. Rafał obraca w tajlandii shemale o czym niedawno tu wspominał ten laik i absolwent ZSZ.
nie bój... "porażka na korzyść Canelo" będzie zapamiętana na dłużej niż moje (niestety - chwilę potem poprawione) "okrócieństwo", którego byś nie zauważył ze swoim nieOgarem gdyby nie moja poprawka :). Z mojego "okrócieństwa" wynika, że jedynie nie leży w mojej naturze z twojej "porażki na korzyść Canelo" wynika twoja nieco wcześniej zasygnalizowana autentyczna szczerość ale i trafność wypowiedzi. Dlatego szczerości ci życzę, gdyż wtedy trafiasz w sedno niczym jakiś wieszcz, mistrz pióra. Objawia się wtedy twój autentyczny talent pisarski - naprawdę mało kto tak skąpą wypowiedzią, tak tylko w kilku słowach potrafi zawrzeć całą prawdę. Nikt tak zarazem lakonicznie ale i dosadnie nie podsumował kariery Canelo. A wystarczyła tylko twoja szczerość. NieOgarnięty tylko nieudolnie próbuje robić to samo ale wiedząc, że nie podoła to chce nadrobić agresją. Tylko, że bidaczyna wyżej od nogawki nie podskoczy - to już wszyscy wiedzą.
Jak nie podam typu, nasrasz mi na wycieraczkę ?
no widzisz, nieOgarnięty niczym wściekły belfer utrwala moją ortografię, ty w chwilach słab... przepraszam szczerości uczysz mnie stylu, odmian, zwięzłych i treściwych wypowiedzi a przede wszystkim ich trafności. Tą jedną wypowiedzią, którą muszę koniecznie zapamiętać to mnie już szczególnie kupiłeś - teraz jestem twoim fanem. No po prostu same korzyści mam z tego. No i ten twój szacunek wobec najniższych form inteligencji: "ale masz mój szacunek" skierowane do nieOgara. Twoja empatia także mi imponuje - wiesz, że bidaczyna tego potrzebuje, że słowo "inteligencja" pasuje mu jak świni siodło ale jednak potrafisz go dowartościować. Naprawdę dziękuję ci za poświęcony mi przez ciebie czas, naprawdę poprawiłeś mi humor na resztę dnia. Na myśl przychodzi taki program "ręce które leczą" - ty masz takie zdolności, może uleczysz tą niższą formę inteligencji, która często orbituje wokół twoich wypowiedzi niczym przejaw jakiegoś alter ego.
Jak wygra GGG siedzisz przez tydzień gołą dupą na kaktusie. Jak przegra, ogar siedzi..
tak podszkolony przez Polakosia, podpowiem:
piszę się "19 sierpnia" (gdyż z kontekstu wynika, ze chodzi o 19 dzień sierpnia) a pisząc "19 sierpień" dajesz bardziej do zrozumienia, że np twój dziadek przeżywa dopiero swój dziewiętnasty miesiąc zwany sierpniem. Pozostaje pytanie kiedy (w jakim wieku) spłodził twojego ojca a ten ciebie? Pytam, bo martwię się o ciebie (ze szczerością godną tej u Polakosa), że dzieci tak szybko rodzone prze inne dzieci obarczone są często poważnymi defektami.
Jego nikt nie spłodził, jego znaleziono w kapuście.
no w sumie nie wiem jak jest u niższych form inteligencji.
Typy podaje głównie po ważeniu, czasem rzucę jakiś wynik walki wcześniej. W tym wypadku muszę zobaczyć jak będą prezentować się : główny bohater wieczoru - GGG i jego dosyć znany rywal - Alvarez.
Mogę z kimś sympatyzować, lub trzymać za kogoś kciuki. Jesteś inteligentny, powinieneś wiedzieć a przybajmniej domyślać się komu życzę w tej walce powodzenia.
Nie lubię jak ktoś ciężko zasuwa, odnosi sukces, a potem zostaje z tego sukcesu obrabowany przez niekompetentnych, czy skorumpowanych ludzi. A że Twój idol sam ma bardzo dużo za uszami, można rzec bierze udział w tym procederze to mu się dostaje.
no bo jesteś przykładem, że i małpę można nauczyć pisać. I oczywiście małpa jak to małpa nie rozumie tego co sama napisała - stąd to pouczenie, wskazanie różnicy. Teraz już jak rasowy ogar będziesz miał odruch Pawłowa i rozkminisz różnicę między "19 sierpień" a "19 sierpnia" - różny sens. Rozumiem, że to jest twoja osobista (bo nie wzięta w cudzysłów) pisownia: "Okrótny zjeb". I widzisz już wyrobiłem u ciebie odruch Pawłowa. Powieliłeś mojego byka mimo mojej natychmiastowej "erraty". Niestety, ale niższe formy inteligencji jak ty mają tendencję do powielania zarówno złych jak i dobrych rzeczy (bezrefleksyjnie). A na koniec: NIE MA ZA CO.
Ty to nazywasz rabunkiem, ja zasłużonym zwycięstwem - i to jest całe piękno boksu, że można mieć różne optyki na dany pojedynek, ale fakty pozostają niezmienne.
Nie pisałem tylko o przypadku GGG. Pisałem o ogóle. Wkurwia mnie to kiedy ktoś uczciwie i ciężko zasuwa, a potem robi się go jajo..
Jeśli jednak dla Ciebie sytuacja w której ktoś jest oszukiwany nie ma znaczenia, tylko dlatego że biorący udział w oszustwie jest z "Twojego teamu", no to jest mi Ciebie żal.
piękno boksu nie polega na semantyce, tylko na emocjach jakie budzi. Ty ich jesteś pozbawiony przy swojej pewności. Za to imponujesz swoim religijnym podejściem do kibicowania. Odmieniasz w tym kontekście wiarę przez przypadki aż wręcz dziwisz się, że ktoś jest niepewny wyniku nie wykazuje podobnej wiary w Gołowkina jak ty w Canelo. Dziwisz się, że ktoś nie traktuje go jak bożka, że stawia na niego ale nie z taką pewnością. Stąd twoje przywiązanie do Canelo, bo dawał ci tą pewność a przy potknięciu pewność "porażki na korzyść Canelo" z Bawołem niemal się udało - to jedyna niespodzianka, która cię spotkała, nie brałeś pod uwagę, że sędziowie również mogą być w różnej dyspozycji
Nikt się nie "produkuje", tobie jako niższej formie inteligencji pozostaje bezrefleksyjne powtarzanie "zjeb" "xD" ale przynajmniej zacząłeś pisać okrutnie bez powielania mojego byka. Bo widzisz, ty nie zrobiłeś wcześniej byka - z tym sierpniem, czy też "okrótnym" bez zaznaczenia tego jako cytat. Nie robisz byków bo żeby robić byki trzeba być samodzielnym intelektualnie a ty jesteś przecież powielającą w kółko te same teksty, czy nawet dwuliterowe znaki amebą. Jak zwykle nie ma za co.
Chyba podeślę Ci numer do hycla. Te zapchlone najbardziej się naprzykrzają.
Czemu nie 118-110 jak Adelaida Byrd ? Czyżby ta sędzina była zła ? Przecież sędziowie mają rację, a Ty się z nimi zgadzasz.
musisz przyznać, że werdykt Adelajdy wyposażonej w denka od butelek należałoby anulować a wtedy wyszedłby inny werdykt. Uznałbyś go?
Pytanie, celowo przekręcasz imiona i ksywy, czy wzrok Ci poleciał, bo to by wiele wyjaśniało, w tym Twoje punktacje "na luzie"
Chodzi tylko o to, że skoro sędziom zarzuca się korupcję to pieniążki musiał wziąć też znakomity ekspert, Dian Rafael bo on widział to podobnie. Ja też, w pierwszej połowie walki ciosy Canela robiły na mnie wrażenie i były bardzo soczyste.
Rosjanie twierdzą że na Ukrainie też nikogo nie krzywdzą. Może podobnie było z tym remisem ?
na moje masz wszelkie zadatki na zostanie pracownikiem telewizji publicznej lub TVNu. Nie myślałeś o tym kierunku ?
ciekawi mnie jedno, kolega Erwin podał konkretne procenty. Czy jesteś zdolny również do podania takich konkretów? A jak tak, czy ten twój rozkład procentowy szans jest constans? Czy może jednak się zmienia wraz z np zbliżaniem się terminu walki? Czy np na powiedzmy rozkład 0,7 % szans Gołowkina (rodem jak u ziobrystów) do 99,3 % szans Canelo może coś wpłynąć?
Ja już powiedziałem, dla mnie 90-10 na korzyść Canela, ewentualnie 12 procent dla triple G ze względu na to, że dał bardzo ładną trylogię Alvarezowi.
znowu potwierdzasz moją opinię, że jesteś tylko zdolny do małpiego powielania - "ameba" to nie twój tekst. Wymyśl coś, coś od siebie, okaż odrobinę kreatywności jak na minimalny przejaw inteligencji przystało.
Okej GGG napoczęty. Rozumiem że po wykończeniu GGG, będzie ścigał Bivola, którego znokautuje, potem ścignie Beterbijewa, a potem doścignie całą cruiser, czy od razu do ciężkiej po Usyka czy Fury'ego ?
Pytam bo tylko ty znasz rozpiskę boga i jego plany wyścigowe na dalsze lata..
Bivol nie, ale Golovkin po drugiej walce już tak. Zobacz sobie wyżej - podeslalem linka.
Ha, ale wymyśliłem..
Zazwyczaj też staram się mieć szacunek do rozmówców tylko że w tych dwóch przypadkach mamy do czynienia z totalnymi kretynami. Może brzydko to brzmi, ale nazywajmy rzeczy po imieniu. I nie chodzi tutaj o inne poglądy, bo są na tym portalu osoby z którymi często się nie zgadzam, jak chociażby Hugo@ czy Ariosto@ i mógłbym tu wymienić jeszcze wielu innych. Ale takie osoby się szanuje, przez wzgląd na to, że piszą rozsądnie, nie zgrywają nie wiadomo kogo i wiedzą o czym piszą. Hugo@ to już w ogóle ma ogromną wiedzę o boksie, moim zdaniem największą na tym portalu. I mimo, że w temacie Alvareza się z nim nie zgadzam i uważam, że jest uprzedzony, to nie napisałbym na niego złego słowa. Ale jeżeli chodzi o tych dwóch gamoni @poszukiwacz i Introwertyk@ to mamy do czynienia ze zwykłymi baranami, prowokatorami i pozerami, którzy w dupie byli i gówno widzieli. Ten pierwszy to jakiś niewydarzony filozof, któremu wydaje się, że jest mądry, bo dużo piszę i potrafi operować sarkazmem na poziomie dziecka w szkole podstawowej. Który wali byki jak jakiś niedorozwój, a potem uczy innych jak mają formułować zdania. Bardzo podobny typ do BlackDoga swoją drogą. A ten drugi to zwykły cwaniaczek, z małą fujarką i największy hipokryta jakiego znam. Który przez lata szydził tutaj z osób które mają inne poglądy i upodobania bokserskie. A kiedy ktoś zaczął szydzić z niego, to się obsrał jak dziecko po zobaczeniu cycka mamy. Takie osoby nie zasługują na szacunek i ode mnie go nie otrzymają.
Jeśli dla Ciebie to co w artykule to słabe nerwy Golovkina, to masz rację..