WYGRANA MELIKUZIJEWA, PORAŻKA HOOKERA
Redakcja, Informacja własna
2022-08-07
Blair Cobbs (16-1-1, 10 KO) sprawił małą niespodziankę, załatwiając na dobrą sprawę walkę z Maurice'em Hookerem (27-3-3, 18 KO) już w pierwszych minutach.
Pięściarz z Filadelfii przewracał byłego mistrza świata wagi junior półśredniej w pierwszej i dwukrotnie w drugiej rundzie. Potem obraz potyczki nieco się wyrównał, ale zwycięzca mógł być tylko jeden. Sędziowie wskazali na Cobbsa 96:91 i dwukrotnie 97:90.
Wcześniej podczas gali w Fort Worth Bektemir Melikuzijew (10-1, 8 KO) zastopował w trzecim starciu dobrze nam znanego Sladana Janjanina (32-12, 24 KO), a w konfrontacji dwóch mańkutów na granicy 63,5 kilograma Alex Martin (18-4, 6 KO) wypunktował 98:91 i dwukrotnie 97:92 solidnego niegdyś Hanka Lundy'ego (31-11-1, 14 KO).
Inna sprawa, że od czasu Rosado każdy kolejny przeciwnik jest słabszy. Porywał się na Kowaliowa, dostał Rosado, wrócił z jeszcze w miarę mocnym Jekimowem, potem Zegarra i teraz Janjanin, czyli chronologia dokładnie na odwrót, niż powinno być.
Melikuzijew może i dobrze się zaprezentował, o co na tle rywala nie było trudno. Marketingowo jest jednak nadal "w czarnej dupie", bo dla takiego boksera walka Nr 5 gali i do tego z kiepskim przeciwnikiem to obciach i kontynuacja równi pochyłej w doborze rywali. Przecież tego Janjanina to nasz Tryc też wykończył w 2 rundzie. Inna sprawa, że Jugol (bo nie wiem, czy to Serb z Bośni, czy Chorwat z Bośni, na pewno nie Bośniak z Bośni, bo tacy maja muzułmańskie imiona) zachowywał się wówczas, jakby był pijany lub naćpany.
To nie wina zawodnika. Po prostu nie potrafią mu załatwić lepszych rywali, a w USA Uzbek sensacji nie wzbudzi, choćby wykonywał podwójne salta w ringu. Ta porażka z Rosado cofnęła zawodową karierę Melikuzijewa do punktu wyjścia.