YOKA PRAWDOPODOBNIE WRÓCI W PAŹDZIERNIKU W USA
Po srogim laniu Tony Yoka (11-1, 9 KO) zrozumiał chyba, że kiszenie się we Francji nie rozwija go tak jak tego oczekiwał po zdobyciu olimpijskiego złota wagi super ciężkiej w Rio. Pora więc na nowy etap kariery.
W połowie maja Yoka przegrał stosunkiem głosów dwa do remisu z Martinem Bakole, prawda jest jednak taka, że sędziowie kręcili jak mogli, a i tak nie zdołali "ochronić" reprezentanta gospodarzy. Francuz był dwukrotnie liczony, a jeszcze kilka razy zraniony.
Przez sześć lat po olimpijskim złocie Tony stoczył zaledwie dwanaście walk. Wszystkie w ojczyźnie. Bakole pokazał mu i udowodnił, że coś trzeba zmienić.
W narożniku Yoki zostanie Virgil Hunter, ale teraz będzie więcej sparingów w USA, a najbliższy pojedynek, prawdopodobnie październikowy, również ma odbyć się za oceanem.