DROGA FIODORA CZERKASZYNA DO AMERYKAŃSKIEGO DEBIUTU
Wielkimi krokami zbliża się długo wyczekiwany debiut Fiodora Czerkaszyna (19-0, 12 KO) w Stanach Zjednoczonych. Utalentowany pięściarz reprezentujący Polskę i Ukrainę stoczy pierwszy pojedynek w USA już 20 sierpnia w Seminole Hard Rock Hotel & Casino Hollywood na Florydzie. - Nie mogę się już doczekać - mówi Czerkaszyn.
Sportami walki interesował się od najmłodszych lat, a inspirację zaczerpnął z kina. Jego największymi idolami byli Jean-Claude Van Damme oraz Jackie Chan. Filmy z ich udziałem oglądał z zapartym tchem, a później godzinami szlifował podpatrzone techniki.
- Dzięki nim pokochałem sztuki walki. Imponował mi Jean-Claude Van Damme w filmie "Kickboxer", po obejrzeniu tego filmu chciałem być jak on, superbohaterem. Poprosiłem tatę, by zapisał mnie na zajęcia i tak to się wszystko zaczęło – opowiada Fiodor, który pierwszy pojedynek stoczył w wieku 7 lat. Ważył wtedy 26 kilogramów.
Tata Serhej bardzo się ucieszył i od razu zaprowadził młodego Fiodora na treningi. Mama Inna początkowo była przeciwna, szczególnie gdy Fiodorowi zdarzało się wracać do domu ze sparingu z podbitym okiem. Na szczęście, szybko przekonała się, że syn ma wielki talent, odnosi coraz większe sukcesy i pozwoliła mu trenować. Także dlatego, że nie miał problemu z połączeniem treningów z zajęciami w szkole.
- Zawsze miałem dobry kontakt z nauczycielami. Fakt, że reprezentowałem szkołę w różnych zawodach też był dużym plusem. Przyznaję, że gdy zbliżały się turnieje międzynarodowe, musiałem opuścić kilka lekcji, bo wszystko było podporządkowane treningom. Udało mi się to jednak połączyć i nie miałem żadnych problemów w szkole - tłumaczy Fiodor. Jego ulubionymi lekcjami w szkole (oprócz zajęć z wychowania fizycznego) były języki obce. Uczył się m.in. angielskiego oraz francuskiego. Język polski opanował w niecałe trzy miesiące, a od kwietnia 2020 roku jest dumnym obywatelem naszego kraju.
W wieku 18 lat przeprowadził się do Kijowa, gdzie studiował na uniwersytecie - ukończył zarządzanie. W tym czasie trenował u Aleksandra Lichtera, który w przeszłości współpracował m.in. z braćmi Kliczko.
- Miałem to szczęście, że spotykałem na swojej drodze trenerów, którzy zawsze udzielali mi dobrych porad. Jestem im za to bardzo wdzięczny. Do tej pory z każdym z trenerów mam dobry kontakt – mówi Czerkaszyn. Podczas amerykańskiego debiutu 20 sierpnia w Hollywood w jego narożniku będzie doświadczony szkoleniowiec Chico Rivas.
Fiodor miał stoczyć pierwszy pojedynek w USA już w czerwcu, jednak gala, na której miał wystąpić została odwołana.
- To było wielkie rozczarowanie, bo nie mogłem doczekać się tego pojedynku. Były chwile zwątpienia, bo nie ma co ukrywać, że trudno jest utrzymać się w Stanach Zjednoczonych, bez walk. Na szczęście, dzięki uprzejmości moich sponsorów, którzy mnie wspierają, mogłem tu zostać i nadal się rozwijać. Wierzę, że po pierwszej walce w USA będzie już łatwiej – podsumowuje.
Z okazji debiutu Fiodora Czerkaszyna w USA zespół PARIMATCH przygotował dla kibiców niespodziankę. Co tydzień, w każdy wtorek na kanale PM LIVE w serwisie YouTube, pokażemy kulisy przygotowań Fiodora i jego drogę do spełnienia "amerykańskiego snu".