JUAN MANUEL MARQUEZ I JEGO LISTA TOP 10 W HISTORII MEKSYKU
Znakomity, niestety emerytowany od ośmiu lat Juan Manuel Marquez (56-7-1, 40 KO) stworzył listę dziesięciu najlepszych pięściarzy z Meksyku. I nieskromnie wsadził siebie w ten ranking.
"Dinamita" był mistrzem świata wagi piórkowej (x2), super piórkowej, lekkiej i junior półśredniej. Wygrywał z Mannym Pacquiao, Marco Antonio Barrerą, Robbie Pedenem, Manuelem Mediną, Orlando Salido, Rocky Juarezem, Joelem Casamayorem czy Juanem Diazem. W sumie nic dziwnego, iż uwzględnił sam siebie...
Nie uwzględnił za to Saula Alvareza, być może jednak uznał, że jako czynny zawodnik Canelo nie powinien być jeszcze klasyfikowany. Marquez nie stworzył listy od jeden do dziesięć, wymienił tylko dziesięciu najwybitniejszych. Zaznaczył natomiast, iż tym największym absolutnie pozostaje "Cesarz" - Julio Cesar Chavez (107-6-2, 85 KO).
TOP 10 meksykańskiego boksu według "Dinamity":
Juan Manuel Marquez
Julio Cesar Chavez
Ruben Olivares
Carlos Zarate
Lupe Pintor
Salvador Sanchez
Marco Antonio Barrera
Erik Morales
Ricardo Lopez
Humberto Gonzalez
1) Canelo
2) Chavez senior
3) Sanchez
1) Canelo
2) Chavez Junior
3) Ryan Garcia (i nich nikt się nie czepia, co z niego za Meksykanin, który nie zna hiszpańskiego, bo liczą się geny)
właśnie geny liczą się mniej niż tożsamość - tak było od zarania dziejów i tak będzie. Przynależność do rodziny, narodu wbrew pozorom bardziej zależy od tożsamości. Jeśli ojciec z matką cię oleją i oddadzą a trafisz jako dziecko do dobrych ludzi, to kogo uważasz za rodzinę? Podobnie jest z narodem. Nawet badania genealogiczne opierają się na tożsamości bo są po nazwiskach czyli po mieczu a ponoć poważny odsetek mężczyzn nie wie, że jego dziecko wcale nie jest jego. Widząc najbliższą sobie genetycznie osobę po raz pierwszy w życiu bardziej będziesz wykazywał przywiązanie do swojego psa. Ktoś wychowany w kraju A będzie jako sportowiec reprezentował kraj B tylko jeśli ma jakiś sentyment np dzięki babce, dziadkowi - czyli znowu poczucie tożsamości. A jak tego sentymentu zabraknie to masz Podolskiego, któremu starczyło go do grania w rodzimym klubie po zakończeniu poważnej kariery bo w jej trakcie nie był w reprezentacji Polski.
Tożsamość można zmienić kilka razy w życiu. Np. Lennox Lewis był Jamajczykiem, potem Kanadyjczykiem, jeszcze później Brytyjczykiem, a może na starość zostanie Chińczykiem lub Rosjaninem. Genów natomiast zmienić nie można. Tym niemniej moja słowa o Garcii to były bardziej żartem, niż serio (jak cały wpis). Równie dobrze można by stwierdzić, że Canelo to genetycznie wątpliwy Meksykanin, bo rudy, blady i piegowaty.
Bo Canelo to był prototyp, przy którym liczyło się, ile ma "pod maską", a nie przykładano większej wagi do wyglądu zewnętrznego. Dlatego wyszedł im taki toporny krępy kloc w nieciekawym kolorze (mieli do wyboru tylko 2 opcje: rudy lub świński blondyn). Ryan Garcia to już jest znacznie nowszy model. Full wypas i cieszy oko.
gówno prawda - Lennox zmieniał paszport a nie tożsamość. Tak naprawdę poznałbyś jego tożsamość dopiero wtedy kiedy miałby kaprys ci ją szczerze wyjawić. Powierzchownie, bez jego osobistej deklaracji możemy na tym przykładzie założyć, że uważa się za obywatela świata a mieszka tam gdzie np płaci najmniejsze podatki. Co do genów, które tak bardzo chołubisz to mam dla ciebie zagwozdkę. Przykładowo budowałeś drzewo genealogiczne swojej familii. Dokopałeś się do wielu pokoleń wstecz - oczywiście po nazwiskach a nie po genach. I teraz skąd masz pewność, że np twój pradziadek o nazwisku dajmy na to Nowak jest faktycznie twoim pradziadkiem? Przecież wtedy badań genetycznych nie było. Wnioskujesz to po tym, że np jego córka (twoja babcia) z domu Nowak jest faktycznie jego córką. A to jest wiedza oparta na wierze twojego pradziadka w wierność twojej prababci :) bo uwierzył, ze to on jest ojcem twojej babci. A co jeśli twoja prababcia przyprawiła rogi twojemu pradziadowi? I tak może być na każdym etapie twoich badań genealogicznych. Poczytaj o tym, to sie dowiesz, ze zakładając wiele par małżeńskich w krewnycch i przodkach nie ma statystycznie szans abyś mógł absolutnie wykluczyć zdradę (rzecz naturalną u ludzi). Tak więc twoja wiara w geny nijak się ma do wiedzy bądź jej braku, które to budują twoją tożsamość. A Canelo będąc nawet albinosem będzie w 100% Meksykaninem jeśli tak twardo zadeklaruje. Bawisz się w geny a ilu jest po zawieruchach wojennych i migracja 100% genetycznie Polaków?
2)Canelo
3)Alvarez
Moje top3
4)Rudy
5)102
6)Cynamon
7)Szarik
Nie mam ochoty na poważne dyskusje w temacie, który aktualnie mnie nie interesuje. Wolę sobie pożartować na luzie.
@puncher48
Dodam jeszcze, że ten postęp techniczny w bioinżynierii bokserskiej dokonał się tak szybko, bo przeniesiono laboratorium z chatki indiańskiego szamana na peryferiach Guadalajara, Jalisco, Mexico do Doliny Krzemowej w Kalifornii.
To jeszcze to samo można by zrobić w Polsce. Laboratorium bokserskie przenieść z chatki baby Jagi do jakiegoś bardziej nowoczesnego ośrodka. Wtedy Wawrzyk nie wpadałby na koksie, Szpilka mówił (i robił) co innego, tak samo duża część promotorów, z "polskim Edi Hearnem" na czele. Dopóki wszyscy jadą na muchomorach, dopóty będzie, jak jest :P
1. Hector Macho Camacho
2. Julio Iglesias
4. Manny Pacquiao (za 4 wygrane walki ze słynnym Marquezem)