WASILEWSKI: POWAŻNA KARIERA KOWNACKIEGO RACZEJ DOBIEGŁA KOŃCA
- Kariera Adama dobiega chyba powoli do końca. Wielkim sercem i ambicjami przykrywał nie za duże umiejętności - napisał w mediach społecznościowych Andrzej Wasilewski, najpotężniejszy polski promotor bokserski, komentując porażkę najlepszego polskiego zawodnika wagi ciężkiej, Adama Kownackiego (20-3, 15 KO).
"Babyface" dał dobrą walkę, ale twardy Ali Eren Demirezen (17-1, 12 KO) wygrał zasłużenie.
- Szkoda że ktoś koło niego nie miał więcej pomysłu i planu. Tak czy inaczej Adam, szacunek! Adam nie miał żadnych podstaw do tego, żeby zostać mistrzem świata. Jego kariera długo była prowadzona dobrze, lecz w ostatnich walkach była prowadzona już raczej bardzo słabo - kontynuował szef grupy KnockOut Promotions.
- Adam jest po trzech porażkach pod rząd. Ma niszczycielski, także dla siebie styl walki. Poważniejsza kariera już się raczej skończyła, choć może oczywiście toczyć kolejne walki - dodał Wasilewski, który promował Artura Szpilkę, gdy Kownacki pobił go przed czasem niemal dokładnie pięć lat temu.
No, ale zarobił w ringu więcej, niż wszyscy bokserzy KP razem wzięci. Tylko za ostatnia walkę 750 tys. USD, a według Garczarczyka to za obie walki z Heleniusem znacznie więcej. Za Arreolę, Washingtona, Martina chyba też podobnie.
"Adam nie miał żadnych podstaw do tego, żeby zostać mistrzem świata."
A Szpilka miał takie podstawy? Kownacki pozamiatał nim ring.
Ruiz jr. raczej też nie miał w tamtym okresie, ale zagrał vabank i rozbił bank, choć jego umiejętności są niewątpliwie większe niż Kownackiego.
Taki model funkcjonował w Universum, gdzie trenerem był Sdunek i nie wyglądało to źle. Tyle "tylko" że Łapin to nie Sdunek, a podopieczni Sdunka, to nie podopieczni Łapina :)
Słaby pomysł. Dziś Szpilkę pokonałby każdy z pierwszej 50-tki hw i każdy o tym wie. A zdrowie Szpilki nie będzie wiecznie tolerować ciężkich nokautów. Dziś Szpilka walczy w KSW i High League i niech tam sobie zarabia na mniej destrukcyjnych walkach.