- Ringowa rdza, z racji długiej przerwy, odegrała tu chyba kluczową rolę - powiedział tuż po porażce Adam Kownacki (20-3, 15 KO). Polak po twardych dziesięciu rundach musiał uznać wyższość Ali Erena Demirezena (17-1, 12 KO).
Jeszcze przed tym występem nasz "Babyface" zarzekał się, że porażka będzie praktycznie oznaczała zakończenie kariery. Ale chyba zmieni zdanie.
- Muszę porozmawiać z żoną o przyszłości, na pewno jednak nie chcę kończyć w ten sposób, jak jakiś pierd**y przegrany. Chcę jeszcze przynajmniej jednej walki - przyznał Kownacki.