JOSHUA: NIE OTRZYMAŁEM NALEŻYTEGO MI SZACUNKU I RESPEKTU
Anthony Joshua (24-2, 22 KO) wydaje się sfrustrowany faktem, że świat bokserski nie postrzega go jako dominatora wagi ciężkiej. Ale już 20 sierpnia będzie miał okazję udowodnić swoim krytykom, że się mylą.
Za trzy i pół tygodnia AJ podejdzie do rewanżu z Aleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO), który pod koniec września 2021 odebrał mu pasy IBF/WBA/WBO.
- Czuję, że nigdy nie zyskałem takiego szacunku, na jaki zasłużyłem. Kiedy wszedłem do wagi ciężkiej i boksu zawodowego, pomyślałem sobie, że zawalczę z każdym i nikogo nie będę unikał. I tak zrobiłem, a wciąż nie jestem postrzegany jako ktoś, kto zdominował wagę ciężką. Bez względu na wynik rewanżu z Usykiem taki szacunek mi się należy. Byłem dwa razy mistrzem świata, zaraz mogę zostać nim po raz trzeci, a pokonałem naprawdę dobrych zawodników. Nie chciałbym jednak być respektowany za pasy mistrzowskie, ale za to, jakim jestem człowiekiem - powiedział Joshua.
Zaczęło się od Kliczki
Oczywiście, że był dominatorem. Wyczyścił HW ze wszystkich, którzy chcieli z nim walczyć, do czasu wpadki z Ruizem. Jest mistrzem olimpijskim, który na zawodowstwie pokonał przez KO dwóch innych mistrzów olimpijskich i oprócz tejże wpadki przegrał jedynie z innym mistrzem olimpijskim. Pokonał wszystkich przez KO i tylko dwóch zawodników (w tym jeden, Parker, z absolutnego czuba) bardzo pewnie na punkty i dziwi mnie szukanie w tych dwóch UD jakiejś ujmy. Taki geniusz jak Usyk ma 6 UD, z Chisorą walczył jeszcze bardziej 'bojaźliwie' i jakoś nikt mu tego nie wypomina (i słusznie, boks to nie łyżwiarstwo figurowe, żeby jeszcze dawać noty za styl). Czepianie się AJa za wpadkę z Ruizem jest jak nazwanie Lennoxa słabym bokserem, bo przegrał z Rahmanem. Czepianie się go za porażkę z Usykiem jest jak nazwanie Foremana słabym bokserem, bo przegrał z Alim.
Dostałbyś od tego gościa szybkiego "spacerowego" na szczękę, połowa ząbków by wyleciała i na tym by się to skończyło cwaniaczku z wiejskiego przystanku PKS...
Pełna zgoda. Tylko nie bardzo wiem czego AJ się spodziewa, jakiej formy tego szacunku. Rywale się z nim liczą, w tak młodym wieku, zapełniał stadiony i zarabiał fortunę. Dostawał mistrzowskie szanse. Może chodzi mu o drwiny, albo zwyczajny ból dupy, czytając i słuchając jak to jest z jego szansami wg. szeroko rozumianego środowiska w najbliższej walce. Cóż, okazuje słabość i brak pewności siebie. Tak ja to odbieram. Wspaniały bokser, ale coś z tą psychiką od pierwszych ringowych problemów nie bardzo.
Dobrze napisane, piona!
:-D