ADAM KOWNACKI: NIGDY W SIEBIE NIE ZWĄTPIŁEM
- Gdybym w siebie nie wierzył, to bym tego robił. Wciąż chcę zostać mistrzem świata - mówi Adam Kownacki (20-2, 15 KO). Ile zostało z dawnego Adama? Przekonamy się już w sobotę w walce z Alim Erenem Demirezenem (16-1, 12 KO).
- Mogłem wybrać łatwiejszego rywala, ale chciałem kogoś takiego jak Demirezen. Wygrana nad nim od razu przywróci mnie do rywalizacji o stawkę. A tylko takie coś mnie interesuje. Nigdy w siebie nie zwątpiłem, nawet po dwóch porażkach. Zawsze wychodzę i daję z siebie wszystko. Wyznaczałem sobie cele i je osiągałem, teraz moim celem jest mistrzostwo świata. A ta walka to początek mojej drogi powrotnej. Wygram i wrócę na właściwe tory. Stoją za mną wspaniali ludzie z Alem Haymonem na czele i dzięki nim dostanę w przeciągu roku-dwóch walkę o tytuł - powiedział Kownacki.
Turek przegrał dotąd tylko na punkty z Efe Ajagbą, ma natomiast na rozkładzie Kevina Johnsona czy Geralda Washingtona, a także trzech polskich pięściarzy - Patryka Kowolla (TKO 1), Sergieja Werwejkę (TKO 8) i Kamila Sokołowskiego (PKT 6). Do trzech razy sztuka, za czwartym nauka?
Na gatekeepera trzeba sobie zasłużyć ciężką pracą i wynikami, a jak on przegrywa dwie walki z koszmarem z ulicy sezamkowej w takim stylu to jest co najwyżej journeymanem.
Z reszta co napisałeś się zgadzam w 100%
Nic z tym nie rob.
Podobnie jak z zbyt dużą nadwagą.
Myśli że jak schudnie to mu siła ciosu spadnie.
Ale przecież on ciosy zadaje rękoma bez skrętu.
Życzę Adamowi spełnienia tego co obiecuje zrobić w ringu i wygrania.