GUIDO VIANELLO PRZYPOMNIAŁ SIĘ NOKAUTEM
Po trzynastu miesiącach przerwy przypomniał o sobie Guido Vianello (9-0-1, 9 KO), włoska nadzieja wagi ciężkiej i etatowy sparingpartner Tysona Fury'ego.
"Gladiator" po remisie z Kingsleyem Ibehem w październiku 2020 zawalczył tylko raz w zeszłym roku, a dziś w nocy stoczył pierwszy tegoroczny pojedynek. Naprzeciw niego stanął równie wysoki (obaj po 198 cm) Rafael Rios (11-4, 8 KO).
Wolniejszy Meksykanin starał się podwójnym lewym prostym spychać faworyta na liny, jednak olimpijczyk z Río de Janeiro dobrze pracował nogami i utrzymywał się na środku ringu. Trafiał z kontry prawym sierpowym, a w drugiej rundzie do swojego arsenału dodał lewy prosty oraz lewy hak w okolice wątroby. W końcówce trzeciej odsłony przyśpieszył i złapał rywala kilkoma ciosami.
Pojedynek zakończył się w czwartym starciu. Vianello trafił prawym podbródkowym, za moment poprawił taką samą akcją i gdy zobaczył, że zranił Riosa, wydłużył serię, posyłając go na deski. Do końca rundy pozostało kilka sekund, lecz zrezygnowany Meksykanin dał się wyliczyć do dziesięciu.