MAYWEATHER JR WZNOWI W TYM ROKU SPORTOWĄ KARIERĘ?
Jeden z najlepszych bokserów wszech czasów, 45-letni dziś Floyd Mayweather Jr stoczy we wrześniu pokazowy pojedynek z gwiazdorem MMA Mikuru Asukawą w Japonii. Po tym starciu ma jeszcze walczyć w tym roku dwa razy. Dziś zasugerował, że jeden z tegorocznych pojedynków może być pełnoprawny, co oznaczałoby powrót Floyda do sportu.
MAYWEATHER JR: ZAWSZE JESTEM TYM, KTÓRY ŚMIEJE SIĘ OSTATNI >>>
- Mam jeszcze w tym roku do stoczenia trzy pokazowe walki. Albo dwie pokazowe i jedną pełnoprawną. To co najmniej 200 milionów dolarów zarobku - powiedział Mayweather Jr.
Ostatnia pełnoprawna, zawodowa walka Mayweathera Juniora miała miejsce ponad cztery lata temu, gdy "Money" znokautował w sierpniu 2017 roku gwiazdora MMA Conora McGregora.
Następnie Floyd wystąpił w grudniu 2018 roku w Azji, błyskawicznie nokautując podczas sylwestrowej gali RIZIN w japońskiej Saitamie młodego i popularnego kickboksera, Tenshina Nasukawę.
W czerwcu 2021 roku Mayweather stoczył kolejny pokazowy pojedynek, tym razem z kontrowersyjnym youtuberem Loganem Paulem. Werdyktu nie ogłoszono, ale przeważał legendarny czempion.
W maju 2022 roku zobaczyliśmy natomiast Mayweathera w pokazówce w Abu Zabi, gdzie zdeklasował Dona Moore'a.
Podsumowując, pachnie ciężką desperacją. Pewnie się zorientował, że utrzymanie pałaców, ubezpieczanie pierdyliona horrendalnie drogich samochodów i stada sługusów kosztuje tyle, że za pięć lat będzie dziadował pod Walartem. A przecież jest jeszcze rodzina i córka-idiotka, której trzeba było pomóc w uniknięciu wieloletniego pierdla. Z tych freak fightów to zarobi najwyżej na rachunki za prąd i wodę w basenach. Więc sobie wymyślił "pełnoprawną walkę". Bardzo dobrze. Dostanie łomot i się skończy rumakowanie.
Ty na tle Canelo to masz po prostu nasrane we łbie chłopie! Floyd go zjadł jak boczek na śniadanie, a Pani CJ Ross powinna siedzieć za taki werdykt! I żadne to wytłumaczenie, że go zdusili wagą, tam była widoczna różnica klas!
Bankructwa to jeszcze nie. Raczej stopniowej wyprzedaży. Dlatego teraz usiłuje to odwlec i wyciągnąć tyle kasy, ile jeszcze może, dopóki może. Albo tylko mu się wydaje, że może. 45 lat to w kategoriach wagowych, w których mógłby ewentualnie walczyć głęboka emerytura. A Floyd wyraźnie się miota. W USA za freakową walkę już mu nie zapłacą ile by chciał, więc na razie eksploatuje Japonię. Ale to się też zaraz skończy, bo Japończycy to przecież też nie idioci, jeszcze dwie, trzy walki i się znudzą.
I potem wóz albo przewóz. Albo zrobi ostatnią szarżę po tytuł i jakimś cudem go zdobędzie, wtedy znów będzie na finansowym szczycie. Albo dostanie łomot i skończy jak RJJ. A w zasadzie gorzej, bo Roy po prostu uwielbiał się tłuc. A Floyd uwielbia szpanować kasą. Tylko że w USA jak nie ma się ciągłego dopływu dużej gotówki, to państwo zaraz takiego bogacza dojeżdża. Podatki od nieruchomości są koszmarne, dobra luksusowe trzeba ubezpieczać, prawnicy kosztują góry złota. Do tego chłop jest uzależniony od "pokazywania się". Bez regularnego dopływu solidnej gotówki tak się nie da żyć. To nie Szwajcaria albo Monako.
W 168 chętnie bym zobaczył. Ciekawe swoją drogą jakby się potoczyła pierwsza walka gdyby nie zdusili limitem Canela.
Tu akurat zgoda, że Canela w tej walce zdusili limitem. A potem to on zaczął dusić innych.
Chuj wie, możesz mieć rację, a możesz jej nie mieć, bynajmniej nie w tej chwili. Oprócz wydawania kasy na bzdury, Mayweather (przynajmniej z doniesień prasy) potrafi inwestować kasę m.in. w drapacze chmur pod działalność komercyjną. Z tego, co można wyczytać, to ma udziały w 9 takich nieruchomościach. Oprócz tego, ma klub ze striptizem (wiem, brzmi zabawnie, ale potrafi przynosić taka działalność spore dochody), czy własną linię odzieżową (z tego pewnie kokosów nie zarabia). Nie potrafiłem znaleźć innych jego inwestycji, ale, to nie znaczy, że ich nie ma. Co by o nim nie mówić, to trzeba przyznać, że, jak na Murzyna, to ma wyjątkowe czucie biznesu. Może być tak, że zaczyna mu brakować płynnej gotówki, ale to w żadnym wypadku nie musi oznaczać, że jego sytuacja materialna chociaż o promil się pogarsza.
Tak, jak pisałem we wcześniejszym poście, wg mnie, jego cykliczne powroty do walk pokazowych, w największym stopniu są spowodowane jego ego. On się czuje wyjątkowy i ma silną potrzebę udowadniania, że jest najlepszy (przynajmniej pod względem biznesowym). Chce być ciągle na świeczniku i nie chce być zapomniany. Mam wrażenie, że sprawia mu sporą frajdę granie na nosie reszcie pięściarzy (głównie Canelo). To taki typowy kompleks czarnego, tylko, że w jego wypadku, on nie siedzi i biadoli, tylko bierze sprawy w swoje czarne dłonie i próbuje wszystkim dookoła coś udowodnić. Kasa to mniejszy motywator, chociaż i tak bardzo istotny.
Nie przypominam sobie żeby Canelo dusił kogoś limitem wagowym. Nie mylić z klauzulą nawodnieniową bo to normalna praktyka stosowana nawet przez jedną z federacji. W tej walce to było klasyczne duszenie.
*
Ahahahaha :-)
.
Tego słynnego Canela Alvaro?