WBA: BIWOŁ PRZED REWANŻEM Z CANELO MUSI WALCZYĆ Z RAMIREZEM!
Przed nami mega walka w wadze półciężkiej. Czekający od dawna na swoją szansę Gilberto Ramirez (44-0, 30 KO) prawdopodobnie spotka się na jesień z Dmitrijem Biwołem (20-0, 11 KO).
Dlaczego prawdopodobnie? Bo Rosjanin może przecież oddać mistrzowski pas, co wydaje się jednak mało realne. Władze World Boxing Association nakazały mu właśnie obowiązkową obronę z Meksykaninem, który w przeszłości był mistrzem świata WBO kategorii super średniej. Po przenosinach do półciężkiej zanotował już pięć zwycięstw, wszystkie przed czasem, a w połowie maja odprawiając Dominika Bosela (KO 4) wygrał eliminator do pasa WBA.
Biwoł w maju sprawił dużą niespodziankę pokonując innego Meksykanina, największą gwiazdę boksu - Saula Alvareza (57-2-2, 39 KO). I jeśli obaj wygrają swoje walki, w maju 2023 dojdzie do ich rewanżu. Ale przed nimi trudne zadanie. Alvarez skrzyżuje 17 września po raz trzeci rękawice z Giennadijem Gołowkinem (42-1-1, 37 KO), a teraz federacja WBA nakazuje Biwołowi walkę z "Zurdo" Ramirezem.
CANELO: PRZED WALKĄ Z BIWOŁEM NIE MOGŁEM TRENOWAĆ TAK JAK ZWYKLE >>>
Wcześniej Eddie Hearn, promotor współpracujący z Biwołem i platformą streamingową DAZN, mówił o październiku w kontekście następnego startu Rosjanina. Bardzo więc możliwe, że starcie Biwoł vs Ramirez odbędzie się właśnie w tym miesiącu.
Strony dostały teraz czas na negocjacje. Termin mija 10 sierpnia. Jeśli do tego czasu promotorzy nie dojdą do porozumienia, organizatora takiej walki wyłoni przetarg.
Bivol powinien brać teraz klasowych rywali. Ma swoje 5 minut. Ramirez to godny przeciwnik. A nawet powiedziałbym niebezpieczny. Rosjanin jest faworytem, jednak nie jakimś wyraźnym. Pokonując Meksykanina tylko umocni się jako "1" w LHW.
Temat walki z Beterbijevem to jeszcze przyszłość. Jeśli do niej dojdzie to najwcześniej w drugiej połowie 2023.
Biwol nic nikomu nie musi "udowadniać", zwłaszcza takiemu egzemplarzowi, jak ty. I to nie Biwol "chce rewanżu", bo rozbił to Biwol rozbił Canelo. I rozbije go drugi raz, chyba że mu sędziowie w jego kurwidołku wydrukują zgodnie pierwszych siedem wygranych rund.
Wszystko ci się popierdoliło w tej łepetynie.
Pełna zgoda.
Od siebie dodam, że pojedynek z Buatasim był nawet na papierze niezbyt porywający. Natomiast ten z Ramirezem może być dla Canelo nie na rękę, bo jeżeli Biwoł przegra, Alvarez nie doczeka się rewanżu z nim, nie będzie mógł udowodnić, że pierwsza przegrana była tylko "wypadkiem przy pracy".
Bivol jak dla mnie musi udowodnić przynależność do czołówki na tle zawodnika podobnego gabarytowo, a nie dużo mniejszego. Podejrzewam, że Alvarezowi nawet specjalnie nie zależy na tym rewanżu - jemu zależy na kolejnym pasie do kolekcji. W zależności od tego kto będzie w jego posiadaniu tego Canelo będzie ścigał. Jeśli rosjanin straci pas to momentalnie straci również zainteresowanie ze strony słynnego meksykańskiego pięściarza zwanego Canelo. Bivol bez pasa jest dla niego bezwartościowy.
Jesteś oderwany od rzeczywistości. Canelo dostał porządny wpieprz w wadze półciężkiej od gościa, który nawet nie wiemy czy jest obecnie najlepszy (jest jeszcze Beterbiev).
Wcześniej pisałeś że zrobi Usyka. Teraz wiemy, że niech lepiej nie wychodzi poza wagę półśrednią.
Chłopie trochę odwagi i przełknij w końcu, że twój canelo to bardzo dobry bokser ale nie będzie nigdy wybitny jak Mayweather od którego z resztą dostał do zera.
Szkoda twojej energii...
To my ciebie nie docenialiśmy. Musisz być szychą w teamie Canelo, że najpierw Biwoł musi udowodnić coś Tobie, a dopiero po Twojej akceptacji może być brany pod uwagę jako rywal Canelo.
Ewentualna porażka Biwoła z Ramirezem byłaby dla Canelo propagandową katastrofą. Oznaczałoby to bowiem, że nie tylko nie jest najlepszy na świecie, ale nawet w Meksyku. Nawet wygrana z Gołowkinem (jak dla mnie mocno wątpliwa) nie miałaby już większego znaczenia.
Nie pisałem wprost, że zrobi Usyka tylko, że widziałbym szanse żeby w którymś momencie go Canelo znokautował. Jeśli chodzi o wybitność to niektóre legendy boksu już teraz uważają go za najlepszego meksykańskiego pięściarza w historii, Tony Bellew umieszcza go już w TOP10 jeśli chodzi o P4P całej historii boksu więc to nie jest moje widzimisie tylko zdanie bokserskiego środowiska. Porażki nie oddają wartości zawodnika w stu procentach - Pacquiao ma 4 razy więcej porażek od Alvareza a nikt nie podważa jego pozycji historycznej. A sam Alvarez nie przegrał jeszcze walki w której o wyniku decydowałyby umiejętności - Mayweather go zdusił okrutnie tym limitem, a na Bivola był za mały.
Hugos
Piszę bardziej z perspektywy kibicowskiej. Bivol musi udowadniać swoją wartość z konkretnymi rywalami którzy są przystosowani do kategorii półciężkiej w sposób absolutnie naturalny. Jeśli to się stanie to docenię to chociażby w rankingu pi for pi. A Alvarezowi naprawdę jest wszystko jedno z kim zawalczy. Byleby pisać kolejny rozdział wspaniałej historii.
http://www.bokser.org/content/2022/07/10/135609/index.jsp
Za każdym razem, gdy MLJ wstawiał posta, ten odpowiadał w kilka sekund, no ludzie, przecież to widać jak na dłoni, a Wy dalej swoj zamiast przejść nad tym do porządku dziennego, niech pisze, od tego jest forum :D
Chyba, że Garbaty i Polakos to jedna osoba i odpisuje sam sobie, bo takich asów też tu kilku jest xD
Na szczęście Ja i rzecznik to nie ta sama osoba.
Co do newsa, to mega news. To druga po pełnej unifikacji najlepsza do zrobienia walka w LHW. Mega wyzwanie przed Bivolem. Co do typu na pojedynek, to na razie się jeszcze wstrzymam..
""-Ewentualna porażka Biwoła z Ramirezem byłaby dla Canelo propagandową katastrofą. Oznaczałoby to bowiem, że nie tylko nie jest najlepszy na świecie, ale nawet w Meksyku. Nawet wygrana z Gołowkinem (jak dla mnie mocno wątpliwa) nie miałaby już większego znaczenia. ""
*
Dokładnie o tym samym pisałem!
Nie czytasz Polakosa? Biwoł nie wygrał przez styl tylko przez rozmiar, więc skoro Canelo nie pokonał Biwoła to tym bardziej nie pokona Zurdo, który w ringu waży ponad 90 kilo