OPETAIA WALCZYŁ PÓŁ GODZINY ZE ZŁAMANĄ SZCZĘKĄ, A I TAK POKONAŁ BRIEDISA
Jai Opetaia (22-0, 17 KO) sięgnął po pas IBF wagi junior ciężkiej, ale zwycięstwo nad Mairisem Briedisem (28-2, 20 KO) okupił ciężkimi stratami.
Australijczyk zasługuje na słowa uznania, bo już od końcówki drugiej rundy walczył ze złamaną szczęką. Czyli ponad pół godziny. Mało tego, w jedenastym starciu szczęka została złamana z drugiej strony. Ale i on nie głaskał. Łotysz żalił się po wszystkim, że nowy mistrz złamał mu w końcówce walki nos.
- Briedis trafił go podbródkiem w drugiej rundzie i złamał mu szczękę. W jedenastej rundzie ta kontuzja pogorszyła się jeszcze bardziej. Przed ostatnią odsłoną powiedziałem mu tylko, żeby pozostawał cały czas w ruchu. To był świetny występ w jego wykonaniu, Jai to wyjątkowy dzieciak. Zapisze się na stałe w historii boksu - zaciera ręce Mark Wilson, szkoleniowiec nowego mistrza.
- Przez ostatnie cztery dni chorowałem i miałem swoje problemy. Ale wrócę i zrobimy rewanż. Dziś wygrał lepszy, cieszcie się z tego mistrzostwa - powiedział po wszystkim poskromiony Łotysz.
JAI OPETAIA: SERWIS SPECJALNY >>>
Przypomnijmy, że Opetaia poleciał na igrzyska w Londynie (2012) kilkanaście dni po 17. urodzinach! Kto następny? Rewanż, a może unifikacja z Lawrence'em Okolie, mistrzem WBO? Na pewno jednak Australijczyka czeka teraz dłuższa przerwa...
Prawda jest taka, że Briedis od dawna chciał spieniężyć swoje osiągnięcia. Najpierw przebąkiwał o HW, a później odjebał akcję Mario przed Hearnem i Okoliem. Ponieważ to sie wypaliło, poleciał do Australii i zostawił pas.
Co do złamanych szczęk pęknieta miał Szpilka po walce (w trakcie) z McCline ale nie byla totalnie wybita, wspomniany tutaj przez kolege @Introwertyk pojedynek Abraham z Miranda to jest pokaz jak wyglada zlamana szczeka przez dlugi czas i mimo, ze boks widzial wiele to wtedy bylo to okreslane mialem niesamowitego heroizmu bo niemiec przez ponad polowe walki musial sie napierdalac nie majac szans zacisniecia japy.
Reasumujac, nawet jezeli szczeka zostala naruszona we wczesniejszych rundach to apogeum kontuzji nastapilo dopiero w 11, a to tez nie ujmuje Opetai bo wielu zawodnikow nie byloby wstanie kontynuwowac walki, zwlaszcza ze tam zmeczenie juz musialo byc ogromne
Walka była w miare czytelna i australijczyk wygrał bez żadnego wałka. Kilku userow tutaj wali jakies pierdy o gospodarskich kartach lub mozliwosci podciagniecia pod remis. Wiec wywoluje do tablicy: ktore 6 rund (na remis) zapisalibyscie Łotyszowi? 115-113 Opetaia to jest karta pisana na Łotysza bo dajaca mu praktycznie wszystkie bliskie rundy. @t4b4x0 zgadzam sie z Twoja punktacja 8-4 ale 9-3 też jest do przyjęcia. 7-5 to jest karta na Łotysza, ktoś kto widział 114-114 lub bylby wstanie to zaakceptowac to odklejony fanatyk (wiem, ze sa na forum tacy, ale nie wiem czy sa fanatykami Briedisa)
Czy zwycięzca wyidzie do Okolie to zobaczymy.
Białym prochem swoim nosem :D, mozliwe jest że nikt nie zakładał że Briedis przegra i nie ma pewnosci czy takowa klauzula była, chociaż ja bym rewanż chętnie zobaczył bo to była b. dobra walka (mimo, że tego nie zakładałem .. przed walka myślałem że doświadczony Briedis rozjedzie anonimowego Opetaje)
Rewanż jeżeli się odbędzie to pewnie za kilka miesiecy bo obydwaj zawodnicy będą potrzebowali chwile żeby się pozbierać (Briedis zapewne na przemyslenie co nie zagralo, Opetaja na zaleczenie kontuzji i nacieszenie sie tym co zdobyl). W tym czasie Łotysz może się jeszcze troche postarzeć, australijczyk stać się jeszcze lepszym (bo tam potencjal jest), a sam Okolie ruszyć wyżej (po pewnych przetasowaniach w HW), dodatkowo reszta CW raczej tez nie bedzie spala.