CANELO: GOŁOWKIN NIE BIŁ NAJMOCNIEJ, TO CIOSY KIRKLANDA BOLAŁY
Saul Alvarez (57-2-2, 39 KO) nie obawia się niszczycielskiej siły Giennadija Gołowkina (42-1-1, 37 KO). A to dlatego, że - jak sam twierdzi, bił się z dobrym skutkiem z jeszcze większym puncherem niż Kazach.
Dla "GGG", zunifikowanego mistrza IBF/WBA wagi średniej, będzie to pierwszy występ w kategorii super średniej. A na granicy 76,2 kilograma wszystkie cztery mistrzowskie pasy należą właśnie do Canelo. Niektórzy spekulują, iż Gołowkin mając zapas 3,65 kilograma może bić jeszcze mocniej niż w wadze średniej.
Meksykanin nie bał się przyjąć ciosu Gołowkina w pierwszych dwóch walka, po 24 rundach raczej nic się nie zmieni. Bo jak sam przyznaje, to nie Kazach bił najmocniej, a James Kirkland (wtedy 32-1, 28 KO), którego znokautował w trzeciej rundzie niemal dokładnie siedem lat temu.
- Nie dbam o to, że mogę coś mocnego przyjąć. Czasem trzeba podjąć ryzyko. Zresztą dużo mocniej niż Gołowkin bił James Kirkland. To było niesamowite uczucie, czułem siłę jego ciosu nawet na ramionach - przyznał po latach Canelo. A młodszym kibicom przypominamy ten, wydawałoby się jednostronny pojedynek, poniżej. To był nokaut roku 2015.
Co do siły ciosu Gołowkina to nie wiem czy jest sens jeszcze coś dodawać skoro wszystko tak naprawdę zostało wyjaśnione kiedy pojawili się klasowi rywale, ale skala zachwytu u niektórych zwolenników na nokautach z rywalami bardzo przeciętnymi czy wyciąganymi z niższych kategorii i tak była zaskakująca. W sumie to nawet w pewnym sensie szkoda, że nigdy nie znalazł jaj żeby pójść wyżej bo ciekawe jakby sobie poradził na tle chociażby zawodników klasy Smitha czy Kowaliowa i można by wtedy mieć jakiś obraz porównawczy z dokonaniami słynnego Canelo.
Nie mógł go więc za bardzo uszkodzić w pierwszych dwóch walkach, bo straciłby duże pieniądze.
Nie protestował nawet przy dwóch niesprawiedliwych werdyktach...
Trzecia walka jest potrzebna, obydwaj zawodnicy są jeszcze w primie (GGG co prawda na ostatniej prostej). Canelo musi udowodnić i wyraźnie wygrać, żeby zmazać kontrowersje poprzednich starć a GGG jest na pewno niemniej zdeterminowany, by zrewanżować się za to jak go potraktowano. To będzie najważniejsza walka obydwu zawodników.
Co do trzeciej walki to tak jak mówiłem trochę niepotrzebna, natomiast ze względu na okoliczności - fakt, że Alvarez jest po porażce to moim zdaniem w sam raz żeby się odbudować z mocnym, aczkolwiek już trochę naruszonym rywalem i zafundować sobie jakieś TKO / KO.
Sara się zdeprecjonować GGG. Które ciosy Kirklanda go tak bolały? Te dwa zadane w pierwszej minucie pierwszej rundy, kiedy to Kirkland miał jeszcze cokolwiek do powiedzenia? Ha, ha.
Ale nie ma co słuchać tego, co opowiada Meksykanin, ponieważ w sprawie III batalii z Gienią padło z jego ust wiele słów niezrozumiałych. Nawet dla GGG.
W walce Floyd vs Canelo jeden sędzia wypunktował remis.