ŁASZCZYK ZABOKSUJE O MISTRZOSTWO UNII EUROPEJSKIEJ W HISZPANII
Sporo czasu kosztowało Kamila Łaszczyka (31-0, 10 KO) oczekiwanie, by ktoś z rankingów europejskich podjął z nim w końcu rękawice. Wrocławianinowi odmówiło kilku pięściarzy z południa kontynentu, wygląda jednak na to, że nastąpił przełom.
"Szczurka" czeka bowiem wycieczka do Hiszpanii, a dokładniej do Barcelony. Grupa BCN Boxing Nights (współpromująca choćby Dawida Awanesjana czy Sandora Martina) wygrała przetarg na organizację walki o wakujący pas mistrza Unii Europejskiej w wadze piórkowej, dzięki czemu Polak będzie boksował na terenie enigmatycznego Cristobala Lorente (14-0-1, 6 KO). To wszystko już 13 sierpnia.
Łaszczyka za bardzo przedstawiać nie trzeba - dobry amator i kilkukrotny mistrz Polski, który na zawodowstwie ma na rozkładzie choćby byłego mistrza świata Tevina Farmera czy Daniela Diaza. O 26-letnim Hiszpanie nie wiemy z kolei niemalże nic, był wicemistrzem swojego kraju na amatorce, zdobył również pas mistrza Hiszpanii już na ringach zawodowych. O opinię poprosiliśmy zatem kogoś nieco bardziej obeznanego.
- Nie znam go aż tak dobrze, ale z tego co widziałem, dobrze sobie radzi boksując zza przedniej ręki, jest uważny i świadomy w obronie, sporo do tego rotuje, jest również niezły, gdy musi boksować z kontry. Nie miał jednak do tej pory zbyt wymagającej opozycji, przez co będzie to dla niego spory przeskok - powiedział nam Israel Roman, kibic zarówno światowego, jak i rodzimego boksu, który znany jest bardziej na Twitterze pod pseudonimem Zorro Negro.