POZNALIŚMY GOSPODARZY WALK CANELO vs GOŁOWKIN I ORTIZ vs RUIZ JR
Dwie duże walki znalazły dla siebie "dom". Poznaliśmy miasta i areny goszczące starcia Ruiz Jr vs Ortiz oraz Gołowkin vs Canelo III.
Terminy znane są już od jakiegoś czasu, ale dziś ogłoszono, gdzie te pojedynki zostaną rozegrane.
Andy Ruiz Jr (34-2, 22 KO) spotka się z Luisem Ortizem (33-2, 28 KO) już 4 września. Zawodników ugości obiekt Crypto.com Arena w Los Angeles, kibicom znany do niedawna jako Staples Center. Walkę w systemie PPV pokaże Fox Sports. W czwartek ruszy sprzedaż biletów.
Giennadij Gołowkin (42-1-1, 37 KO) i Saul Alvarez (57-2-2, 39 KO) dopełnią trylogię 17 września. Walka odbędzie się w T-Mobile Arena w Las Vegas. Sprzedaż biletów od poniedziałku, choć stali kibice Matchroom będą mogli je kupować już w piątek. Najtańsze wejściówki zaczynają się od 305 dolarów.
Ja myślę, że Stevie Wonder xD
https://m.youtube.com/watch?v=639LW1L60-M
Gdyby za każdym razem nie walczył u siebie, ze swoim składem sędziowskim i na swoich warunkach (waga w dniu walki itd.), to już dawno miałby z pięć porażek. I wtedy nie byłby to już "TEN" Canelo, tylko zwyczajnie, jeden z czołowych zawodników P4P. Myślę, że w ostatecznym rozrachunku wyszłoby mu to na zdrowie.
Taki Manny Pacquiao. Osiem porażek, trzy przez nokaut, w tym jeden taki, że go zeskrobywali z ringu. I co? Był z tego powodu mniej szanowany? Płacić mu nie chcieli albo go oglądać? Ani trochę. Za to nikt nie nazywał go krętaczem.
Też naliczyłem mu 5 porażek. Nie ma nawet co porównywać go do Pacquiao. To był wojownik starej daty- wychodził do każdego i gdziekolwiek. Dlatego jest tak szanowany. I tak jak pisałem wcześniej- jeżeli Canelo nie wyjdzie ze strefy komfortu to nie można go nazywać najlepszym meksykańskim pięściarzem. A już tym bardziej numerem jeden bez podziału na kategorie. Ale spoko... Zaraz wejdzie tu Polakos i wyjaśni Ci dlaczego Canelo to najlepszy pięściarz na świecie xD
Masz rację. Cała kariera na wyjazdach. "U siebie" to by było, jakby ring ustawił w swoim ogródku w Guadalajarze. I walczył nie z zawodnikami Hearna czy innym Mayweatherem, tylko z cieniem. A sędziowali jego bracia. Wtedy byłoby u siebie. A jakieś Las Vegas? Kraj obcy i dziki. Canelo - wieczny tułacz. Tym samym oddaję mu cześć i już się przymykam.
... i jeszcze jakby związywano ręce przeciwników Canelo oraz oślepiano ich gazem pieprzowym.
Tak to wygląda od strony technicznej. Nie twierdzę, że Canelo walczył z pozycji gościa w starciach z Saundersem czy Callumem Smithem, ale był tak samo współgospodarzem jak i oni. No z Plantem to dla mnie już bardziej była walka wyjazdowa bo przecież to była impreza PBC, a przecież Plant był z nimi związany. Za chwilę Joshua walczy w Arabii, ale to dalej jest impreza Matchroom Boxing i przecież Hearn obsadzi kartę swoimi ludźmi tak jak to było w rewanżu z Ruizem. Zresztą pierwszy pojedynek w Nowym Jorku to przecież cały czas była impreza Hearna i to Ruiz startował w pozycji gościa. Patrzenie na samą lokalizację to dla mnie głupota.
Pozwól, że wytłumaczę:) Idea i zjawisko trollowania jest mi znane. W zasadzie to nawet mi nie przeszkadza. Sam się w to nie bawię, bo to nie mój styl, zresztą szkoda mi czasu. Ale zawodowo zajmuję się między innymi szeroko pojętym wykrywaniem ściemy. Blagi, oszustwa, marketingu, "kreatywnej działalności", nazwij to jak chcesz. Płacą mi za to. Więc kiedy widzę ściemę, to wiem, że to ściema. Na ringu, w sklepie, wszędzie. Jak mi zafundujesz wizytę w tajskim burdelu i będziesz usiłował wcisnąć faceta z doczepianymi cyckami, to też to wychwycę. I grzecznie podziękuję. W ten sposób chcę ci zakomunikować, że nie, w tę trolladę mnie nie wciągniesz. Powodzenia, lecę po arbuza, bo ciepło :)
A kiedy Pan Stanisław stoczył jakąś walkę? Jesteś kurwa do bólu żałosny. Obie walki Canelo przejebał i pogódź się z tym.