BELLEW: JOSHUA MUSI IŚĆ PO ZNISZCZENIE W REWANŻU Z USYKIEM
- Anthony musi wrócić do starego sposobu myślenia w ringu i szukać zniszczenia jeśli chce zrewanżować się Usykowi - mówi Tony Bellew. Druga walka Anthony'ego Joshuy (24-2, 22 KO) z Aleksandrem Usykiem (19-0, 13 KO) odbędzie się 20 sierpnia w Arabii Saudyjskiej.
Ukrainiec pod koniec września wypunktował Brytyjczyka i odebrał mu pasy IBF/WBA/WBO wagi ciężkiej. AJ rozszedł się z Robem McCrackenem i teraz w jego narożniku poprowadzą go Robert Garcia oraz Angel Fernandez.
- Zmiana sposobu myślenia, świeże spojrzenie, z pewnością wyjdzie Anthony'emu na dobre. Najważniejszym aspektem będzie to, co AJ będzie miał w głowie przed i podczas pojedynku. Nie chcę widzieć go w roli boksera, on ma pójść po zniszczenie. Wciągnąć Usyka w bójkę i go znokautować. Mówię wam, to najlepszy atleta w historii wagi ciężkiej, jest bardzo szybki i silny, wygrałby sprint na sto metrów z każdym innym "ciężkim", ale w tym rewanżu najważniejsze będzie jego nastawienie mentalne. Musi w pewnym momencie docisnąć nogę na gazie i dać z siebie wszystko. Tak naprawdę wszystko jest w jego rękach - stwierdził Bellew.
Daj sobie spokój z Joshuą, bo to grozi nadciśnieniem.
Królem wagi ciężkiej jest Usyk, który ma 3 pasy (plus IBO).
Cały czas czekam na powrót Furego (z jego jednym pasem WBC), po pełną unifikację tylko obawiam się, że ma cykora, stąd te wahania nastrojów. Mógłby chociaż wyjść do Joyce co nie jest złym pomysłem, aby podtrzymać formę. Bo marnie go widzę w przyszłym roku z Usykiem, który powinien w pełni dojść do siebie po wojnie(chyba że jakimś cudem Antek wygra).
A tak w sumie to ten nasz Atnoś, przypomina mi trochę Ajturka. Tak samo jak on był przereklamowany i też jest takim chwalipiętą, z tymże nasz Artur wygrał ostatnią walkę, a jak będzie z Antosiem to nie wiadomo
Powodzenia...Jedyne co osiagnie to straci sily i odsloni sie na wielokrotne kontry. Pisalem juz wczesniej ze Joshua przegral pojedynek nr 1 nie dlatego bo "boksowal" tylko po prostu przegral go na nogach i sposobie poruszania sie w ringu. Przegral bo byl ciagle o tempo spozniony, przegral bo byl zmuszony nieustanie korygowac kąt natarcia, przegral bo wrodzona motoryka nie pozwala mu na wyprowadzanie celnych ciosow w pelnym ruchu. Dlatego byl bezradny wobec tak swietnie wyszkolonego technicznie i czujacego dystans "ruchomego celu" jakim jest Usyk. Dla niewprawionego oka wygladalo to jakby "boksowal", w rzeczywistosci nie byl w stanie Usyka namierzyc i wykorzystac swoich atutow. W rewanzu dojdzie jeszcze presja mentalna.
Ogolnie pojedynek profesjonalnego warcabisty z zawodnikiem ktory szachy na poziomie zaawansowanym ma w jednym palcu. Pod warunkiem ze Usyk wyjdzie przygotowany fizycznie jak do pierwszej walki i mentalnie bedzie tam gdzie trzeba (wojna), wynik moze byc tylko jeden. Usyk na punkty, ewentualnie przez KO (mozliwe jesli AJ spuchnie). Zwyciestwo Joshuy na punkty raczej nierealne (zakladajac uczciwe sedziowanie), KO na Usyku malo prawdopodobne, choc nie niemozliwe.
Tym bardziej Dżoszuła powinien zachować się jak kamikaze - iść na całość jak sprinter co najpewniej i tak padnie, przynajmniej ma wtedy jakieś małe ale jednak szanse. O tym, że z Usykiem boksując nie ma żadnych szans wiedzą praktycznie wszyscy.