SHANNON BRIGGS: WRACAM KROK PO KROKU, WSZYSCY SIĘ MNIE BOJĄ
- Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa - deklaruje Shannon Briggs (60-6-1, 53 KO). Były mistrz świata wagi ciężkiej w grudniu skończy 51 lat, ale wciąż ciągnie go do ringu.
"The Cannon" po raz ostatni wystąpił 2 maju 2016 roku, nokautując już w pierwszej rundzie Emilio Ezequiel Zarate. Pojedynek odbył się w Londynie, gdyż Amerykanin liczył na starcie z Davidem Haye'em. Szukał go nawet pod jego gymem, lecz "Hayemaker", podobnie jak wcześniej Władimir Kliczko, nie dał się wciągnąć w gierki Shannona. Potem były przymiarki do walk na gołe pięści, ale i z tego nic nie wyszło.
- Chcę wrócić do światowej elity, ale nie śpiesząc się, krok po kroku. Wkrótce znów zobaczycie mnie w ringu, być może już 6 sierpnia. Będziemy rozglądać się za nazwiskami i już niedługo poszukam panujących mistrzów świata. Problem w tym, że wszyscy się mnie boją i nikt nie chce zemną walczyć - żali się były "mistrz liniowy".