RIAKPORHE BŁYSKAWICZNIE ODPRAWIŁ TURCHIEGO W PÓŁFINALE ELIMINATORA IBF
Richard Riakporhe (15-0, 11 KO) potwierdził, że gdy omijają go kontuzje, to kopie jak koń i efektowną czasówką zapewnił sobie drugie miejsce rankingu federacji IBF w kolejnym zestawieniu.
To był półfinał eliminatora International Boxing Federation w wadze junior ciężkiej. Naprzeciw reprezentanta gospodarzy stanął solidny Fabio Turchi (20-2, 14 KO). Włoch w ramach przygotowań sparował między innymi z Michałem Cieślakiem.
Pojedynek bez większej historii, bo nie potrwał nawet pięciu minut. Riakporhe w drugiej rundzie cofając się zamarkował prawy sierp na górę, pociągnął po zwodzie z całym skrętem lewym hakiem pod prawy łokieć rywala, trafił idealnie na wątrobę i było po wszystkim. Co prawda Włoch wyprostował się na moment na osiem, kiedy jednak z jego narożnika poleciał ręcznik, znów zgiął się w pół i jeszcze długo dochodził do siebie.
No i właśnie jest 10 w boxrecu i jeśli nie chce obniżać lotów, to przed nim już tylko ścisła czołówka. Na pewno ze swoimi warunkami i stylem (na mnie robi ogromne wrażenie) już teraz mógłby sprawić problemy każdemu. Ciekawe byłoby starcie z Okoliem, z którym łączą go warunki i wynikająca z nich niechęć do półdystansu.
Zanosi się na to, że Brytyjczycy mogą wkrótce zdominować wagę cruiser, bo obok Okolliego i Riakporhe'a mają w tej wadze jeszcze tak solidnych bokserów, jak Billam-Smith, Massey i Chamberlain. Generalnie jest to kategoria w tej chwili słaba, w której ster dzierżą rutynowani (a często past prime) zawodnicy, a młodych talentów za bardzo nie widać.
Riakporhe ma na to papiery, patrząc jak korzsta ze swoich atutów. Przynajmniej takiego zawodnika jak Turchi jest w stanie kompletnie nie dopuścić do półdystansu (nie wiem jak by mu poszło np. z Cieślakiem), powozić parę rund i rozstrzelać. Tak sobie myślę, że Okolie za rok-dwa pójdzie za pieniędzmi w górę, i wtedy Riakporhe może wskoczyć na jego miejsce -- i jeśli mają się spotkać, to kto wie, czy nie za parę latek w HW.
Tak pisałem i nie była to trudna prognoza wyniku. Turchi to średniaczek, który na własnym ringu gładko (chociaż jeden oszust punktował dla niego) przegrał z McCarthym. A gdzie McCarthy'emu do Riakporhe'a, który ma potencjał nie tylko na mistrza CW, ale i na czołówkę HW, co najmniej szeroką (TOP25).