MARIUSZ GRABOWSKI PO GROMDA 9: BALBOA, GOAT, TYSON, REKSIO
Redakcja, Nagranie własne
2022-06-11
Niesamowity BALBOA, charakterny GOAT, REKSIO jako nowa twarz, powrót TYSONA i jubileuszowa gala, kto pretendentem do tytułu? O tym wszystkim po gali GROMDA 9 porozmawialiśmy z szefem tej federacji, Mariuszem Grabowskim.
„Nos prawie przy uchu” takie słowa można było usłyszeć.
Wcześniej były reklamy o złamanych szczękach (a więc wybitych zębach).
A jak wygląda sprawa pokrycia kosztów leczenia?
Zawodnicy mają wykupione ubezpieczenie czy muszą liczyć na NFZ?
Czegoś takiego nikt nie ubezpieczy, tak jak nikt nie ubezpieczy czołgów wysyłanych na Ukrainę. Owszem, pewnie istnieją dodatkowe ubezpieczenia sportowe dla zawodników uprawiających sporty olimpijskie. Ale to? Żaden ubezpieczyciel na to nie pójdzie, bo musiałby dać odstraszające składki ubezpieczeniowe.
Dlatego wszelkie "dodatkowe ubezpieczenia" ludzi walczących na Gromdzie należy rozpatrywać z innego punktu widzenia. Bo organizator może im wykupić płatną opiekę w prywatnych lecznicach i szpitalach. Wtedy taki pacjent byłby leczony w prywatnym szpitalu, bez kolejek i ze wszystkimi bajerami, ale na koszt NFZ. Trochę słabe z punktu widzenia podatników, ale niech będzie.
Przez cały czas pozostaje jednak kwestia stomatologiczna, przy czym stomatologia na takim poziomie jest zawsze płatna. Nie wiem też jak z operacjami i rehabilitacją. Kolejnym aspektem jest utrata pracy. Weźmy sobie tego "Lodówę", podobno "trenera personalnego". Wczoraj rozjechał kolano, diabli wiedzą, co się tam stało. Ale kolana są wredne, nawet jeśli tylko coś naderwał, to przez miesiąc będzie chodził o kulach albo kicał na jednej nodze. A jeśli pozrywał ścięgna albo zaczepy mięśni, to cześć i czołem. Operacja, rehabilitacja, pół roku na dupie, jeśli będzie miał szczęście. Jeśli nie żyje z forexu, spekulacji krypto albo giełdy, to kasy będzie o wiele mniej.
Co do Małpy i jego obalenia, to imo ta walka powinna być zweryfikowana na NC (a można nawet rozważać DQ).
W tym wypadku podłoże nie ma tu nic do rzeczy. Zwyczajne zużycie materiału przy niewytrenowanym i wyeksploatowanym organizmie. Ci faceci nie są zawodowymi sportowcami. Oni nawet codziennie nie trenują, bo gdyby trenowali, to nie mieliby takich proporcji. Tam nie ma żadnych treningów pod kątem wytrzymałości, żadnych pogłębionych badań lekarskich.
Na treningach "pod walkę" też nie ćwiczą dynamiki, bo wiedzą, że jak zaczną ćwiczyć, to mogą do niej nie dociągnąć. Jest to, co zawsze. Siłka, trochę koksów, nieustanne obtłukiwanie worka (ja, we własnym, nawet szybkim tempie mogę napierniczać dwie godziny bez przerw, bo worek nie oddaje). Plus sparingi z takimi samymi jak oni ludzikami, ale też nie "na pełnej kurwie". I myślą, że ciało wytrzyma. W takim wieku, przy takiej wadze, takim treningom i takim naprężeniom podczas walki nie ma opcji.
Bo potem wychodzi taki "Małpa", kompletny świr z kondycją na trzy minuty, ale dobrą szybkością i dynamiką i zaczyna cepować jak pomyleniec. Aktywny zawodowy bokser by go posłał na dechy stopującym dyszlem. A "Lodówa" się cofał, stracił równowagę, do swojej wagi dołożył wagę przeciwnika, wszystko to oparło się na kolanie i cyk. Witaj drewniana nogo, witaj castingu do "Piratów z Karaibów VIII".
Ja widziałem wszystkie, od początku. (Tak, jestem bezmózgim troglodytą, żądnym krwi patolem i lumpen-marginesem, godnym najwyższej pogardy). Ring był za każdym razem taki sam, nie sądzę, żeby akurat teraz zaczęli cudować z podłożem. Kontuzje takie jak na tym turnieju się zdarzały. Raz jeden typ z nadwagą dosłownie zerwał sobie tyłek, o czym już pisałem. Problemy miał też chyba Mario i ktoś tam jeszcze, nie pamiętam. W tej edycji było sporo "nadwagowców" a szczupły facet miał moim zdaniem pecha.