JUSTIS HUNI PRZEŻYŁ CHWILĘ GROZY - JEGO DOM OSTRZELANY
Chwilę grozy przeżył Justis Huni (5-0, 4 KO), gorący prospekt wagi ciężkiej i wielka nadzieja australijskiego boksu.
Jako 20-latek sięgnął po brązowy medal Mistrzostw Świata, nie wychodząc do półfinału z powodu kontuzji. Był jednym z dwóch głównych faworytów do olimpijskiego złota, ale znów kontuzja wykluczyła go z turnieju w Tokio. Po dokładnie rocznej przerwie Huni wystąpi 15 czerwca, a jego rywalem będzie kumpel i sparingpartner, niepokonany dwumetrowiec Joseph Goodall (8-0-1, 7 KO).
Ale Huni i jego rodzina poprzedniej nocy mogli naprawdę stracić życie. Na ulicy wywiązała się strzelanina pomiędzy nieznanymi sprawcami. Wezwano policję i okazało się, że aż pięć kul trafiło w dom Huniego. Na szczęście nic nikomu się nie stało. W tym czasie w domu przebywało dziesięć osób.
Jak na ironię, przygotowujący się do walk Huni wstaje w niektóre dni kilka minut po godzinie czwartej nad ranem. Tym razem zamiast budzika obudziła go strzelanina pod jego domem...
zawodnik awansujący do półfinału (MŚ, Olimpiada) ma już zapewniony przynajmniej medal brązowy. Huni doszedł do tego etapu, ale nie wyszedł do walki o finał z powodu kontuzji.