DOPINGOWA WPADKA W WADZE CIĘŻKIEJ, ZMIANA RYWALA
Kolejna wpadka dopingowa w boksie. Tym razem w wadze ciężkiej. Kariera Elvisa Garcii (12-0, 9 KO) znalazła się na mocnym zakręcie.
Garcia miał za tydzień, 10 czerwca w Veronie, skrzyżować rękawice z Alante Greenem (10-0-1, 7 KO). Problem jednak był taki, że Garcia został umieszczony w ostatnim rankingu WBC na dziewiątym miejscu w kategorii bridger. A przecież kto jest w czołowej piętnastce World Boxing Council ten musi przystąpić do Clean Boxing Program, narzucanego przez federację. Organizacja VADA wpadła na niezapowiedzianą kontrolę i tak oto 32-letni Meksykanin "zasłużył sobie" na dłuższą przerwę.
Garcia, w przeszłości sparingpartner Anthony'ego Joshuy (obaj na zdjęciu), tłumaczy się tym, że chcąc zaoszczędzić pieniądze kupił odżywki i suplementy na ulicy Tijuany. Słabe wytłumaczenie...
Podczas tej samej gali między linami miał zameldować się George Arias (17-0, 7 KO). I właśnie on wykorzysta wpadkę dopingową Garcii, wskakując w jego miejsce na walkę z Greenem. Starcie Arias vs Green zakontraktowano na osiem rund.
Jedną z głównych atrakcji tego wieczoru będzie występ Bachodira Żalolowa (10-0, 10 KO). Mistrz świata w boksie olimpijskim oraz mistrz olimpijski wagi super ciężkiej spotka się z Jackem Mulowayim (11-2-1, 7 KO).
Serio? Zerknąłem na przeciwników tego Mulowayi i są nędzni. Sowik? Sanchez ograł go do jednej mordy u wszystkich sędziów, przedtem lekko przegrał z jakimś zaprzysięgłym bumobijem... Z Davtaevem też minimalnie przegrywał do czasu KO i uważam, że sędziowanie OK. Cokolwiek by nie mówić o Kadyrowie, na jego galach gospodarskiego sędziowania nie było. Myślę, że Dżałołow się po nim przejedzie i nawet nie za bardzo spoci:)
Akurat Dawtajewa obserwowałem dość dokładnie, regularnie oglądając gale z Groznego. Technicznie siermiężny, ale kawał wielkiego i silnego chłopa. Z biegiem lat czynił tez pewne postępy. Wygrana nad nim przed czasem na jego ringu to dla mnie jednak spory wyczyn Kongijczyka. Też oceniam, że Dżałołow wygra z Mulowayim, ale myślę, że jednak trochę się spoci.
Co do sędziowania na galach Kadyrowa, to na pewno było lepsze niż w Polsce lub USA, ale gorsze niż na innych rosyjskich galach. Drobne naciągania na rzecz miejscowych się zdarzały. Tam na hali był zawsze istny arsenał do granatników ppanc włącznie, więc niektórzy sędziowie mogli odczuwać presję. Nasi Jankowiak i Molenda nigdy nie dali się zastraszyć i sędziowali zawsze obiektywnie.