FRANK SANCHEZ ZAMIENIA EDDY'EGO REYNOSO NA JOE GOOSSENA
Canelo Team mocno się uszczuplił w ostatnich miesiącach. Drugi ze znanych zawodników opuścił trenera Eddy'ego Reynoso. I tak samo jak Ryan Garcia, również Frank Sanchez (20-0, 13 KO) przechodzi pod rękę Joe Goossena.
Kubańczyk jest wysoko notowany w wadze ciężkiej - odpowiednio WBC #4, IBF #12, WBO #3. Ma już kilku znanych zawodników na rozkładzie, z Efe Ajagbą (PKT 10) na czele. Po zmianie narożnika powinien pojawić się między linami już w przyszłym miesiącu. W ostatnim starcie, podczas noworocznej gali w Hollywood, wygrał wszystkie rundy z Christianem Hammerem, posyłając go jeszcze na finiszu na deski.
- Moje relacje z Eddym Reynoso nadal są bardzo dobre, ale on nie ma czasu. Wkrótce powinna zostać ogłoszono moja walka, a trener Reynoso najpierw miał świetny obóz z Canelo, a teraz ma wakacje. Dlatego zwróciłem się do Joe i poprosiłem, żeby przygotował mnie do kolejnego startu. Nie zamknąłem jednak za sobą żadnych drzwi - tłumaczy niepokonany Kubańczyk.
- Goossen to świetny trener, który wie jak współpracować z zawodnikami wagi ciężkiej. Podoba mi się sposób jego pracy i przekazywania wiedzy. Współpracował z wielkimi mistrzami i ma spore doświadczenie na tym najwyższym poziomie. Od każdego staram się coś wyciągnąć i już pracujemy wspólnie nad kilkoma elementami. Chcemy poprawić mój półdystans i sprawić, bym jeszcze więcej atakował, czuję się naprawdę dobrze - dodał 30-letni Sanchez.
Ogólnie gość chyba mocno popłynął ze swoim ego skoro dla nikogo poza Canelo nie ma czasu a Alvareza dodatkowo pcha na zbyt głębokie wody (jego pomysłem były walki z Cruiserami a widać co zrobił z nim zwykły półciężki).
Nie warto, to tryglodyta..