GEORGE KAMBOSOS - OD SPARINGPARTNERA PACQUIAO DO MISTRZA ŚWIATA

Zanim George Kambosos Jr (20-0, 10 KO) wdrapał się na szczyt wagi lekkiej, najpierw znany był jako etatowy sparingpartner Manny'ego Pacquiao. Na ile wspólne sparingi z filipińską legendą pomogły mu w zdobyciu pasów IBF/WBA/WBO?

Australijczyk przyznaje, że przesparował z "Pac-Manem" przynajmniej 250 rund. Jeśli w sobotę pokona Devina Haneya (27-0, 15 KO), zunifikuje cały limit 61,2 kilograma. Ale to Amerykanin jest nieznacznym faworytem bukmacherów.

- Kiedy przyszedłem na salę, to zamiast "Cześć" usłyszałem "Wskakuj na ring". I zostałem szybko przywitany ciosem Manny'ego. Okazałem się jednak równie szybki jak on. Na sali słyszałem "Co to za gość? Kim on jest"? Sprawiłem, że Manny znów poczuł głód i był ze mnie zadowolony - wspomina swoje początki współpracy z legendą niepokonany Australijczyk.

- Po pierwszym sparingu Pacquiao odwrócił się do swojego sztabu i spytał "Co to za dzieciak? Od teraz będziemy go brali za każdym razem, potrzebujemy go". Ten pierwszy sparing był niesamowitym przeżyciem. Nabrałem pewności siebie i robiłem stałe postępy. Poznałem również etykę pracy na innym poziomie. Manny robił tarczę, potem sparing, ale po nim wchodził jeszcze na worek, a na koniec robił walkę z cieniem. Te dodatkowe rundy, które on wypracowywał na obozie, budowały jego kondycję i wytrzymałość. Przeniosłem to potem do swoich przygotowań. Właśnie tego nauczyłem się przede wszystkim na obozach Manny'ego. Nauczyłem się również wydłużania kombinacji do czterech-pięciu ciosów, co pokazałem choćby w ostatniej walce z Teofimo Lopezem. Te wszystkie sparingi procentują do teraz - dodał Kambosos.

George został zaproszony na obóz Pacquiao przed jego starciem z Jeffem Hornem. I choć Manny przegrał po kontrowersyjnym werdykcie, to zapraszał Australijczyka na dwa kolejne obozy, przed walkami z Lucasem Matthysse oraz Adrienem Bronerem.

- Od razu wiedziałem, że mamy do czynienia z bardzo dobrym zawodnikiem. Zmuszał mnie do ciężkiej pracy i nie był sparingpartnerem, tylko partnerem treningowym. Okazał się wymagającym rywalem z dużymi ambicjami. Chciał zostać najlepszy, a sparingi ze mną traktował jako część nauki - wspomina z kolei Pacquiao.

Kambosos dostał zaproszenie na kolejną walkę, w lipcu 2019 roku z Keithem Thurmanem. Wtedy jednak odmówił, nie chcąc zostać kolejnym obiecującym zawodnikiem z "syndromem sparingpartnera". - Niestety muszę odmówić i pójść własną drogą - odpowiedział wtedy sławnemu Filipińczykowi. Ale panowie do dziś się kumplują i wspierają. Wiadomo więc, za kogo będzie ściskał kciuki "Pac-Man". A podobno ma się nawet pojawić na trybunach...

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: NOSFERATU1922
Data: 01-06-2022 17:18:21 
Chyba dalej nie wiadomo czy jakas polska stacja bedzie gale pokazywac...
 Autor komentarza: fighter777
Data: 01-06-2022 18:54:04 
Niestety ale Kambosos nie ma szans w Haneyem. Taki ultra defensor jak Haney zneutralizuje ofensywę Kambososa. To będzie brzydka walka do jednej bramki. Bardzie mnie interesuje walka Łomy z Davisem a już walka Lopez vs Davis to byłaby wojna na miarę GGG vs Canelo.
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.