JEŻEWSKI WRÓCIŁ NA DOBRĄ DROGĘ - TWARDA WALKA NA PLUS
Wracający po porażce Nikodem Jeżewski (21-2-1, 9 KO) stoczył twardą, dobrą i co najważniejsze wygraną walkę z Artursem Gorlovsem (9-2-1, 8 KO).
Pierwsze dwie rundy równe, może z lekką przewagą Nikodema. Ale równie dobrze Polak mógł być liczony w pierwszej odsłonie. Sędzia Gortat uznał cios za zbyt niski, choć powtórka pokazała, że trafił hakiem w pas, więc teoretycznie akcja była prawidłowa. W trzecim starciu to Jeżewski starał się każdą akcję kończyć lewym hakiem w okolice wątroby. W wymianie w narożniku trafił także czystym lewym sierpowym na szczękę.
Polak i Łotysz w czwartej i piątej rundzie poszli na bitkę w półdystansie. Fajnie to się oglądało, choć taki obraz potyczki bardziej odpowiadał chyba silniejszemu fizycznie przeciwnikowi. Gorlovsa złapał lekki kryzys w szóstym starciu, które oddał, za to Nikodem trudne chwile przeżywał w siódmym. Gdy wydawało się, że Jeżewski przegra wyraźnie 9:10 ten odcinek, w ostatniej akcji trafił mocnym prawym i posyłając rywala na deski z 9:10 zrobiło się 10:8.
To dodało skrzydeł Jeżewskiemu, który złapał drugi oddech i choć Łotysz do końca był groźny, to lepiej na finiszu wyglądał pięściarz z Kościerzyny. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali 96:93, 97:92 i 96:93.
Naprawdę podoba mi się Jeżewski, oczywiście zoabczył już sufit, ale nadal ma jakieś aspiracje i co ważne fajnie i rozsądnie się wypowiada.
Pierwszy sędzia Jeżewski, drugi sędzia Jeżewski, co za emocje, zadecyduje werdykt trzeciego sędziego!
Cieszę się z tych słów, bo tu częste są wypowiedzi, że tacy bokserzy są niepotrzebni: powinni boksować tylko i wyłącznie bokserzy z miejsc 1-10. Resza to traktowane z pogardą 'bumy'.
Niestety jest to często spotykane i dla mnie popierdolone, jakby na świecie byli sami prof. to nie miałby kto zapierdalać fizycznie.
Bokserzy, nawet Ci przecietni wkładają mnóstwo zdrowia, czasu, często własnych pieniędzy żeby się realizować w tym co lubią robić. Taki przeciętny bokser i tak rozjebałbym 99% tych hejterów jednego po drugim.
Niestety wśród większości oglądających (bo ciężko ich nazwać kibicami) panuje opinia, że taki Jeżewski to jakiś jebany leń który chce wyrwać pare groszy za to że da obić sobie jape, co niemmal na pewno nie jest prawda. Oczywiscie zdarzają się zawodnicy którzy wychodzą do walki tylko po wyplate ale sa to z reguly albo zawodnicy, ktorzy jednak wczesniej zapracowali na swoja pozycje (przebrzmiale gwiazdy, twardzi journeymani) albo goscie ktorzy i tak nie sa krytykowani bo kazdy wie po co przyjechali (jacys masochoisci z rekordami 2-50)
Myślę, że przeciętny bokser rozwaliłby 100% hejterów i to po 2-3 naraz. 99% hejterów myslę, że nie miałaby najmniejszej ochoty na nieco ostrzejszy sparing ze zdolnym początkującym amatorem (nie mówię o startującym w zawodach, tylko takim co poćwiczył kilka miesięcy, ale ma talent i trochę pary w łapie). Sam w sumie bym nie miał. Strach pomyśleć, co stałoby się w starciu z jakimkolwiek zawodowym bokserem. Taki Fekete przecież miał pozytywny rekord, w tym wygrane przez nokaut nad gośćmi, którzy sami nokautowali.