KOWALIOW I JEGO TRENER ZAPOWIADAJĄ REDUKCJĘ KILOGRAMÓW
- Ważyłem trochę za dużo. W następnej walce muszę być o dwa-trzy kilogramy lżejszy - przyznał po debiucie w kategorii cruiser Siergiej Kowaliow (35-4-1, 29 KO).
Były trzykrotny mistrz świata wagi półciężkiej po wygranej na punkty z Terwelem Pulewem (16-1, 13 KO) nie był do końca zadowolony ze swojej postawy. Zapowiada jednak, że jeszcze jedna walka w nowym limicie i będzie gotowy na panujących mistrzów.
- Chciałbym, żeby Siergiej chodził w okolicach starego limitu kategorii cruiser, czyli 190 funtów (86,15 kg dop. Redakcja). Każde dwa-trzy kilogramy więcej to bardzo dużo na dystansie dziesięciu rund. Nie możemy przejmować się faktem, że rywal będzie od nas nieco cięższy, w kolejnych startach Siergiej musi być lżejszy. On sam to przyznał, co bardzo mnie cieszy. Teraz musimy po prostu pozostać aktywni, bo dwa i pół roku przerwy to bardzo długi okres - powiedział James "Buddy" McGirt, szkoleniowiec Kowaliowa.
Uważam, że obecną wypowiedź można przetłumaczyć na ludzki język w następujący sposób: W moim wieku zejść do półciężkiej już się nie da, metabolizm krzyczy o swoje. Dlatego uciekłem do cruiser. Ale ponieważ chleję i źle się prowadzę, to z kondycją u mnie już krucho. Żeby coś z tym zrobić, będę jednak trochę zbijał, bo jeśli zawalczę z kimś wymagającym, to ważąc 90 kilo siądę kondycyjnie, do tego będę wolny siła ciosu się nie zmieni. Spróbuję więc zbić i zobaczymy, co się stanie.
A staną się dechy. Makabu z Kowaliowem nie zawalczy, jeżeli nie będzie musiał, bo mu go na przykład narzucą federacje. Skusić kasą też się nie da, bo taka walka mogłaby się dobrze sprzedać jedynie w Rosji a tam walk mistrzowskich nie będzie jeszcze bardzo długo. Briedis go demoluje, Okolie zaklinczowuje na śmierć a potem posyła na dechy. Pozostaje ewentualnie Arsen Goulamirian, ale on musi zaliczyć obowiązkową obronę a później Kowaliew będzie jeszcze starszy. Zbijanie nic mu nie da. I tyle w temacie.
Ogladnij walke a nie patrz w boxreca to zrozumiesz.