SANCHEZ: WYGRANA BIWOŁA NAD CANELO BYŁA DLA MNIE NIESPODZIANKĄ
Beterbijew, Benavidez lub dobrze przygotowany i agresywny Gołowkin - ta trójka jako jedyna miała mieć szansę w konfrontacji z Saulem Alvarezem (57-2-2, 39 KO). Tak przynajmniej twierdził Abel Sanchez. Nic więc dziwnego, że porażka meksykańskiej gwiazdy z Dmitrijem Biwołem (20-0, 11 KO) mocno zaskoczyła znanego trenera.
Na kartach sędziów pojedynek był "ciasny", wszak wszyscy punktowali 115:113. Tak naprawdę jednak Rosjanin zdominował faworyta bukmacherów i pewnie obronił pas WBA wagi półciężkiej.
- Biwoł to bardzo utalentowany i świetnie wyszkolony bokser, jednak w przeszłości stawiał przede wszystkim na bezpieczeństwo. Dlatego też stawiałem na wygraną Canelo. Uważałem, że jeśli tylko Rosjanin wyjdzie ze swojej skorupy, w której na pierwszym miejscu stawia na bezpieczeństwo, może wyjść z tego interesująca potyczka, nie byłem tylko pewien, czy on to zrobi. I zrobił, od początku atakując Alvareza. Pomyliłem się co do niego. Był agresywny, dał dobrą walkę i wygrał - mówi Sanchez, który prowadził Giennadija Gołowkina (42-1-1, 37 KO) w jego obu starciach z Alvarezem. Do trzeciej dojdzie 17 września, ale tym razem w narożniku Gołowkina zamiast Sancheza stanie współpracujący z "GGG" od czterech walk Johnathon Banks.
Każdy z tych ekspertów powinien być co najmniej zdziwiony wynikiem.
Mało kto widział nawet remis, a co dopiero wygraną Biwoła w takim stylu.
Myślę, że powyższe jest konsekwencją pobłażliwego lekceważenia jakim za oceanem obdarzono BiVola. Niedoceniono go a mam wrażenie, że nawet w pewien sposób "pomijano". Czytałem komentarze, nie tylko na forum, po których nie byłem pewien czy piszący na pewno widział walki Bivola ... głowy nie dam ale podobne odczucie towarzyszyło mi po wysłuchaniu kilku relacji znanego korespondenta z Chicago, brzmiały jak relacje z opisów o bokserze a autor nie miał czasu odświeżyć nawet fragmentów pojedynków, było nie było mistrza świata.
1. Biwoł nic sobie nie robił z ciosów Canelo, wydawało się, jakby po nim spływało, jak po kaczce.
2. Kiedy Biwoł, po serii Canelo odpowiadał swoją serią, robił wrażenie na rywalu. To widać z mowy ciała i reakcji Alvareza.
3. Biwoł wcale nie wydawał się być dużo większy, niż Canelo. Waga była z całą pewnością porównywalna.
4. Canelo wydawał się być bardzo wolny.
5. Canelo dziwnie bił prawy sierpowy, dziwnie skręcal rękę. Ale to tylko moja opinia.