WIDEO: VAKHTANG HARUTYUNYAN vs BARTOSZ GOŁĘBIEWSKI (-75kg)
Redakcja, Courtesy IBA
2022-05-23
Bartosz Gołębiewski (-75kg) również zakończył Mistrzostwa Europy na pierwszej walce. Dziś Vakhtang Harutyunyan wygrał z nim jednogłośną decyzją sędziów.
fundacje, organizacje pozarządowe, stypendia wielkich firm itp. samodzielny naród rozwija rozwiązania i tam gdzie nie ma pierdo.onej komuny też są sportowcy, artyści itp. nawet może lepsi niż nasi, bo aby do czegoś dojść musieli bardziej się wystarać.
czołem wielkiej Polsce.
mnie bardziej ciekawi czy nowy sztab szkoleniowy na przykład a). wie że boks polega także na obronie, najlepiej szczelnej b.) że polska szkoła boksu to min. zajebiste dystansowanie na nogach a nie poruszanie się jak w knajpie między stołami żeby trafić jakoś na bani do qurwa wyjścia c.) zawodnicy muszą być w formie startowej na najważniejsze zawody, nie przetrenowani na oparach albo niedotrenowani na bezdechu jak ryba na kamienistej plaży w 2 minucie 2 rundy mistrzostw,
miałem nadzieję że Wasilewski się myli ale chyba rzeczywiście zdelegalizować lepiej boks leśnych dziadków zamiast oglądać takie występy i marnować dzieciom a później ludziom czas na poświęcanie się na trening jak się 'nie umi trenować' jak mawiał guru
no nie do końca, za komuny od piłkarzy po innych sportowców ich motywacją było wyrwanie się z komuno-kurwidołka, dobry wynik gwarantował wyjście w świat i stąd była motywacja, jej podstawy były niezdrowe ale była to owszem motywacja. teraz mamy pieniądze "na to i na tamto" i nawet jak trener, jak twierdzisz jest do dupy, lub mamy skorumpowanych działaczy to nic się z tym nie dzieje bo stanowiska - właśnie jak za komuny - musza być obsadzone a kasa się zgadza, tzn na pewno u góry się zgadza.
niby wszystko jest a woli u góry i motywacji na dole brak. rozwiązanie systemowe.
nie widzę sensu dyskutować o sporcie w komunie, ale z grzeczności: środki na sport były niegraniczone w tamtej skali, przysłowiowy sponsor typu kopalnia huta albo wojsko płacił dobrą pensję plus minister stypendia plus w każdej szkole były klasy sportowe plus na sport przychodziło mnóstwo ludzi, na okręgówkę powiatową tyle ile teraz na 1 ligę albo więcej, po komunie organizacja tego typu upadła i wraz z nią mnóstwo dyscyplin, część z nich wróciła do 'współczesności' dzięki jakości środowiska jakie je tworzy np. lekka albo siatka a część nigdy się nie podniosła, w tej drugiej części szczyt gówna i marazmu to wydział szkolenia PZB a Masternak do dzisiaj robi w Armii
Przede wszystkim według mnie trzeba zacząć od samego początku. Zakres poszukiwań przyszłych pięściarzy jest zbyt ograniczony.
Wyobraźmy sobie taką teoretyczną sytuację.
Polski Związek Bokserski ( a nawet jakiś większy klub bokserski ) organizuje autobus do którego wsiadają: trener bokserski ( doświadczony ), żywieniowiec, lekarz, trener od przygotowania fizycznego i być może jacyś w miarę doświadczeni pięściarze. I jadą w Polskę. Odwiedzają szkoły podstawowe i w ramach lekcji W-F robią testy dla młodzieży ( chłopców ) w wieku powiedzmy 11-14 lat. Czyli podstawówka. Bieg na 100 m, na 1000 m, pompki, może podciąganie, rzut piłką lekarską. Lekarz waży, mierzy. I robią listę „obiecujących” młodych ludzi. Jeżdżą tak przez rok po Polsce. Mając listę powiedzmy 200 chłopców zapraszają ich na dajmy na to dwutygodniowy obóz. Oczywiście kwestie formalne typu pozwolenia rodziców, ich obecność itd. Również muszą zostać załatwione.
Na takich obozach testują dokładnie tych chłopców. Z tych 200 osób wybierają ostatecznie „zdolnych” 20-30 kandydatów i jeżeli tamci mają ochotę, to mogą kontynuować treningi pod okiem fachowych opiekunów/trenerów. W ten sposób otrzymujemy wysokiej klasy przyszłych pięściarzy. Takie działania można również stosować w różnych dziedzinach życia, nie tylko w sporcie.
Chodzi mi ogólnie o to, że idealny urodzony bokser może pochodzić z Piździszewa Dolnego na Pomorzu. Ale nigdy się o nim nie dowiemy bo on nawet nigdy nie założy rękawic na ręce. Nie miał okazji ponieważ nie ma dostępu do boksu/klubu. Być może kiedy taki dostęp w końcu będzie miał, to będzie miał już 18-20 lat, a wtedy już po ptakach…
Zaznaczam, że na to wszystko potrzebne są duże pieniądze. Ogromne pieniądze. Bez inwestycji i pracy nie ma owoców.
Zgadzam się Wami Panowie, że nie powinno się inwestować pieniędzy ( zwłaszcza publicznych ) w nierokujących zawodników. Ale innych oni nie mają. Więc aby dyscyplina zupełnie nie umarła, wystawiają właśnie takich… i liczy na cuda.
Dlatego trzeba byłoby powierzyć prowadzenie takiego projektu odpowiednim, poważnym i odpowiedzialnym ludziom. A my co najwyżej byśmy podziwiali w przyszłości i chwalili bądź narzekali na owoce tego projektu. A wiesz wszystkich i tak nie zadowolisz.
Ale ogólnie zgadzasz się założeniami mojego projektu ;-)?
Załużmy że znalazłeś nawet kilku którzy czują boks i mogą walczyć bez gardy.
Pytanie czy oni za puchary i dyplomy będą chcieli walczyć?
Turnieje bokserskie odbywają się w ciszy więc o sponsora dla niego ciężko.
Jedyna nadzieja że trafi do Suzuki... wtedy jest szansa na pokazanie się w TV, walkę z kimś lepszym i wsparcie ze strony Suzuki.
Z komuny była liga, która nawet teraz przywrócona mogłaby dać wiele profitów tym młodym nadziejom boksu.
W tym roku PO RAZ PIERWSZY turniej Stamma to nie był turniej ale jakiś walki z Węgrami, Litwinami itp.
To wydarzenie nie powinno nosić takiej nazwy.
Nie dano szansy naszym bokserom rywalizować jak zawsze z najlepszymi.
Więc możesz zobaczyć w jakim kierunku to wszystko idzie.
Dlatego właśnie wspomniałem powyżej, że na to wszystko będą potrzebne duże, jak nie ogromne pieniądze. Pewna forma stypendiów, nagród. I jest to proces długotrwały. Być może połączenie funduszy publicznych z prywatnymi. Rozumiem co masz na myśli. Sport przyciągnie chętnych jeżeli będą mieli wizję realnych zysków. Oczywiście ma to sens.
To są tylko takie czysto teoretyczne rozważania. Ale bez tego ich ( tych młodych ) nie przyciągniemy. I jest to problem właściwie każdej dyscypliny. A kto wie gdyby odpowiednia infrastruktura istniała, była dostępność, to może to zainteresowanie też by się pojawiło.
Mieszkałem ileś tam lat w UK i miałem w pracy kolegę z Izraela. Dużo mi opowiadał o swoim kraju, o ludziach, o sposobie podejścia do edukacji itd. Kiedyś mi powiedział, że u nich nie czeka się aż diament się ujawni, tylko szuka się go non stop. Dlatego bardzo podobne programy są stosowane w wielu dziedzinach życia. Instytuty naukowe, uniwersytety, organizacje sportowe a przede wszystkim armia prowadzi takie programy każdego roku. Wyławiają te perełki z całej masy i się nimi opiekują. Armia takim ludziom gwarantuje dostęp do najlepszych elitarnych jednostek. A u nich armia jest jak u nas uniwersytet. Jak opuszczasz wojsko to jesteś chemikiem, informatykiem, biotechnologiem itd. Tak samo dzieje się tam w sporcie. Dostępność jest bardzo szeroka.
Odniosę się jeszcze przykładowo do naszych skoków narciarskich.Skądinąd na szczęście sport odnoszący u nas realne sukcesy. Skąd pochodzą nasi skoczkowie? Wisła, Zakopane, czyli tam gdzie są skocznie i infrastruktura. A być może urodzony skoczek narciarski mieszka w Szczecinie? Chłopak o idealnych warunkach fizycznych, budowie i sile. Ale nigdy nawet nie zbliży się do skoczni. Boks ma znacznie bardziej ogólny charakter i myślę że założenia takiego planu byłyby skuteczne.
Diament może zostać znaleziony.
Tyle że na jednym z pierwszych treningów dadzą go na sparing i ktoś sobie z niego zrobi worek...
I na tym skończy się jego przygoda z boksem.
Czytałem o takich przykładach.
Tymczasem bokserzy z Kuby przez pierwszy rok uczą się głównie obrony...
Co do stypendiów itd. To istotna rzecz.
Jeszcze ważniejsza jest możliwość pokazania się w Telewizji - mecze ligowe by to dawało.
TV daje możliwość do założenia sobie Facebooka, Instagrama, promocji i pozyskania sponsorów.
To jest inwestycja, a więc i ryzyko musi być wliczone.Inaczej nie da rady.
Ale ja nie widzę z tym żadnego problemu. Jeśli trzeba to niech przez pierwszy rok na skakance skaczą i biegają w kółko. albo służą za worek. To już kwestia trenerów jak oni to poprowadzą. Ja nie jestem trenerem.
Ale fajnie, że przywołałeś tu Kubę. To idealny przykład i dowód na działanie właśnie takiego systemu. Oni mają całą masę pięściarzy amatorskich i złotych medalistów IO. Dlaczego akurat tam a nie na przykład w Niemczech czy Kanadzie? Ano dlatego, że tam jest powszechna dostępność. Ci chłopacy okładają się w tych piwnicach od małego. Mają dostęp do boksu. Uczą się go bardzo długo. Żyją z nim każdego dnia. I tam jest wylęgarnia diamentów. Mają z czego ich wyławiać. U nas z tym krucho.
Byłoby bardzo dobrze gdyby się telewizja w to włączyła. Tylko wiadomo, że bez sukcesów nie będzie popularności. Taki Łomaczenko stał się gwiazdą bo po pierwsze zdobył złote medale IO. A zdobył je dlatego, że jest kozacki, bo stoczył ze 400 walk amatorskich. A stoczył je bo miał do tego dostęp i taką możliwość. Nasi chłopcy razem wzięci nie mają tyle walk co on. A zawodowcy bardzo ciężko w ogóle nie mają kariery amatorskiej. To jak oni maja być dobrzy.
Wydaje mi się też, że bez tego czynnika prywatnego ten projekt nie byłby kompletny.