ERISLANDY LARA: NA MIEJSCU BIWOŁA NIE DAWAŁBYM CANELO REWANŻU
Saul Alvarez (57-2-2, 39 KO) jest wielkim zawodnikiem, z wielkimi nazwiskami w rekordzie, choć niektóre jego zwycięstwa były wątpliwe. Jak choćby z Erislandy Larą (28-3-3, 16 KO) osiem lat temu. I właśnie ten sam Lara radzi teraz Dmitrijowi Biwołowi (20-0, 11 KO), by ten nie dawał Canelo rewanżu.
Tak naprawdę sławny Meksykanin ma teraz dwie opcje - albo bezpośrednio i od razu podejść do rewanżu z Biwołem, albo najpierw spotkać się z Giennadijem Gołowkinem (42-1-1, 37 KO), a dopiero potem z Rosjaninem. Eddie Hearn, promotor współpracujący z Alvarezem, wolałby opcję Gołowkina, a dopiero potem Biwoła. Jak sam jednak przyznaje, Canelo może z marszu podejść do rewanżu z mistrzem WBA wagi półciężkiej.
- W ciągu tygodnia powinniśmy poznać następnego rywala dla Canelo, ale w grę wchodzą tylko dwie opcje - mówi Hearn.
- Biwoł nie tylko pokonał Alvareza, on go po prostu zdominował. Ja też go pokonałem, ale nei dostałem decyzji, a kiedy prosiłem o rewanż, nawet nie dostałem żadnej odpowiedzi. Jego zespół wie co robi. Teraz będzie naciskał na rewanż, jednak na miejscu Biwoła nie dawałbym mu drugiej walki. Już raz go pokonał, nikt nie miał co do tego wątpliwości, wykazał swą wyższość, po co więc Biwoł miałby ryzykować, że zostanie oszukany? - stwierdził Lara, który 28 maja spotka się z Garym O'Sullivanem (31-4, 21 KO).
Dla grubej forsy niejeden stwierdziłby, że warto dać się oszukać.