BABIĆ O WALCE Z BALSKIM: JESTEM W ŻYCIOWEJ FORMIE
W najbliższą sobotę w Londynie - na gali Buatsi vs Richards - Adam Balski (16-1, 9 KO) zmierzy się z Alenem Babiciem (10-0, 10 KO). Stawką jest pas WBC Silver wagi bridger. Bardzo agresywnie walczący Chorwat zapowiada życiową formę i szybki nokaut na Polaku.
- Jestem gotowy w stu pięćdziesięciu procentach, trenowałem jak szalony. Przy mojej partnerce jestem miły i spokojny, a w ringu mogę pokazać moje dzikie oblicze. Moja ostatnia walka nie była dobra, jednak mnie przebudziła. Zacząłem właściwie trenować i jestem w życiowej formie. Za łatwo mi szło, wszystkich szybko nokautowałem i musiałem zmienić podejście - powiedział Babić.
- Poświęciłem dla boksu życie rodzinne i mój rywal to poczuje. On ma rodzinę i wie, jak to jest (...) Nie ma teraz bardziej niebezpiecznego człowieka ode mnie. Chcę walczyć w trzech kategoriach wagowych. W wadze ciężkiej, w wadze cruiser i w wadze bridger. Chcę bić się z takimi zawodnikami jak Lawrence Okolie, dawać ludziom widowiskowe pojedynki. Dopóki jestem gotowy na wszystko, będę walczył jak najczęściej. W tym roku chcę się bić cztery razy - dodał rywal Balskiego.
- Niczego o Balskim nie wiem, mój trener ogląda jego walki i przekaże mi odpowiednie wskazówki. Nie będę zmieniał mojego stylu dla żadnego rywala, nie będę tańczył w ringu. Po prostu zniszczę Balskiego, wjadę w niego z pełną mocą (...) Dokonam dużych rzeczy, dążę do walki z Oscarem Rivasem (mistrzem świata WBC wagi bridger, z którym 13 sierpnia zmierzy się Łukasz Różański - przyp.red.) i to będzie legendarna wojna. A walka z Balskim nie wyjdzie w sobotę poza drugą rundę - podsumował temat chorwacki "Okrutnik".
W zamierzeniu wypowiedź mająca sprawić wrażenie, że jest tak dobry, iż poradzi sobie z każdym rywalem. Faktycznie wypowiedź zadufanego w sobie debila, któremu nie chciało się nawet obejrzeć walk przeciwnika. Zazwyczaj ci, co tak gadają, dostają ciężki wpierdol. Mam nadzieję, że spotka to Babicia.