KLICZKO O POWROCIE NA RING: MOTYWUJE MNIE POBICIE REKORDU FOREMANA
Władimir Kliczko (64-5, 53 KO) powtórzył nieśmiałą deklarację z zeszłego miesiąca, że jeśli tylko napaść Rosji na Ukrainę skończy się w niedługim czasie, on może wrócić na ring.
Ukraińca, który dwukrotnie zasiadał na tronie wagi ciężkiej, a drugie panowanie trwało aż dekadę, kusi legendarny rekord George'a Foremana. "Duży George" nokautując w 1994 roku Michaela Moorera, a potem broniąc tytułu w 1995 roku przeciwko Axelowi Schulzowi, wyśrubował rekord do granic możliwości. Wydawało się niemożliwe, by ktoś starszy niż on mógł zasiąść na tronie wszechwag. Ale młodszy z ukraińskich braci, obchodzący niedawno 46. urodziny Władimir, chętnie ten rekord spróbuje poprawić.
- Ta niespodziewana wojna jest z pewnością najważniejszą walką mojego życia, ale też najważniejszą wszystkich moich rodaków. Codziennie rakiety wystrzeliwane z Rosji i Białorusi chcą zniszczyć nasz świat. Byłem w Buczy osobiście i widziałem zabitych ludzi, z rękoma związanymi z tyłu. Zanim ich zabito, wcześniej ich torturowano. Świat lekceważył latami tego agresora i teraz ponosimy tego konsekwencje. Mariupol jest kompletnie zniszczony. Dziś dostajemy już pomoc, wciąż jednak potrzebujemy więcej broni - mówi "Doktor Stalowa Pięść", który od rozpoczęcia agresji putina wraz ze starszym bratem Witalijem Kliczką, merem Kijowa, zajmują się obroną ojczyzny.
- Chcę "Ostatniego Tańca". Przed rozpoczęciem wojny marzyłem o rewanżu z Tysonem Furym i zostaniu najstarszym w historii mistrzem świata wagi ciężkiej. Nie motywuje mnie złamanie komuś szczęki, tylko złamanie rekordu Foremana. Miałem taki pomysł, by na przełomie 45. i 46. roku życia wrócić, ale wtedy rozpoczęła się wojna. Teraz pozostaje jednak wiele pytań bez odpowiedzi. Krok po kroku, jeśli wojna szybko się skończy, to może jeszcze wrócę!
Wladimir sądzę że nawet bez Cygana będzie to bardzo trudne ,lecz życzę powodzenia!!!
Wydaje mi się, że to najpierw Tyson uciekł przed Kłyczkiem, a teraz myślę, ze to tylko pierdolenie starego boksera żeby podgrzać atmosferę. Wiadomo, że szczęka i szybkość już nie te ale na Szpilkę pewnie wystarczyłoby i Kownackiego.
W wrześniu 2016r., media donosiły: Potwierdził się czarny scenariusz i walka rewanżowa Tysona Fury'ego i Władimira Kliczki, która miała się odbyć 29 października 2016, została odwołana po raz drugi. Oficjalnie lekarz obrońcy tytułu mistrza świata stwierdził, że Brytyjczyk "z medycznego punktu widzenia nie jest gotowy do powrotu do ringu".
Szczegółów nie zdradzono, co tylko spotęgowało spekulacje w mediach. - Z kilku źródeł wiem, że obóz Kliczki dostał list od lekarza, z którego wynika, że Fury ma problemy psychiczne, zostanie odesłany na leczenie i nie będzie dostępny przez dłuższy okres czasu - napisał Dan Rafael, ceniony ekspert ESPN.
Informacje potwierdził trener i wuj czempiona WBA, WBO i IBO wagi ciężkiej, Peter Fury. T. Fury podobno załamał się po obraźliwych komentarzach kibiców i oskarżeniach o doping. - On powtarzał wiele razy: "po co to wszystko, skoro nie jestem doceniany za to, czego dokonałem?". To wszystko wywołało w nim wiele negatywnych emocji. Stwierdził, że jeśli taki jest boks, to on nie chce tego robić - zdradził.
Czy to oznacza, że pogromca Kliczki może przedwcześnie skończyć karierę? - Nie. To raczej nie jest nic poważnego, co będzie trwało długo. On po prostu potrzebuje trochę czasu, aby zeszła z niego presja. Myślę, że wróci - dodał Fury senior.
Reasumując, jak wykryto doping, to Tyson zachorował i tak chorował mniej więcej tyle ile wyniosła by kara gdyby został ukarany przez komisję, fakty są takie - dwa razy odwoływał walkę z Ukraińcem.
Przecież on z Władimirem się bawił .
Jeśli ktoś kogoś kiedyś się bał i uciekł to Lennox Lewis przed Vitalijem