GERRY COONEY: LENNOX LEWIS ZNALAZŁBY DROGĘ, BY POKONAĆ FURY'EGO
Były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej, Gerry Cooney wypowiedział się na temat walki Tyson Fury (obecny mistrz WBC) vs Lennox Lewis (były niekwestionowany czempion), która była niedawno na ustach kibiców.
SULAIMAN POTWIERDZA: FURY DOSTANIE CZAS NA ZASTANOWIENIE SIĘ >>>
- Tyson Fury znajduje drogę do zwycięstwa. Sędzia pierwszej walki Fury'ego z Wilderem opowiadał mi, jak Fury wstał wtedy z desek. To był coś magicznego, wstać po ciosie Wildera i wrócić do gry, a potem dwukrotnie go znokautować. Niesamowite było też zwycięstwo "Króla Cyganów" w walce z Władimirem Kliczką. Tyson załatwił Władimira zwodami - powiedział 65-letni Cooney, który w 1982 roku przegrał przed czasem w pamiętnej walce mistrzowskiej z Larrym Holmesem.
- Trudno dobrać się do korpusu Fury'ego, on kapitalnie się broni i jest po prostu olbrzymem. Nie wygląda na atletę, ale jest fantastyczny. Cała waga ciężka jest dziś zresztą ekscytująca (...) Na scenie jest wielu kapitalnych zawodników, młodych i starych - dodał Amerykanin o irlandzkich korzeniach.
(...) Czy Lennox Lewis pokonałby Fury'ego? Myślę, że znalazłby drogę. Był niesamowicie zdeterminowany i miał bardzo niewygodny styl. Ale Fury również jest niezwykle trudnym do pokonania zawodnikiem. Jego zwody mogłyby sprawić Lewisowi problemy - podsumował temat "Gentleman" z Nowego Jorku.
- Kto wygrałby moją walkę z Furym? Odmawiam odpowiedzi na łatwe pytania. Tyson Fury to wspaniały mistrz, świetnie porusza się w ringu i trudno go trafić, a przy tym mocno bije. Ma świetny lewy prosty i podbródkowe - powiedział niedawo 56-letni Lewis.
Oczywiscie to gdybanie wiec kazdy moze sobie pisac co mu sie podoba ale stawianie tezy, że WK i Lennox to niemalże identyczni zawodnicy (poza twardoscia) to czysty farmazon
Holyfield był taki se, nie wiem czy zasługuje na top 10, szkoda że nie walczył z Gołotą, myślę że Andrew by go pocisnął
Resume obu Panów jednak sprawia, że historycznie
jeśli Fury naprawdę skończy bez tych największych walk
to nie miałby totalnie nawet punktu zaczepienia do Lewisa czy Alego.
@Ziomus
- nie chce wracac do walki sprzed 9 lat (z Cunninghamem) ale chetnie wraca do walki sprzed 7 lat (z WK)
- neguje dorobek Lewisa, ktory wyczyscil cala czolowke w najsilniejszej erze (lub drugiej po latach 70-tych). Wygrane nad odbudowanymi Bruno, Tuckerem i Ruddockiem (nie sa to elitarne skalpy ale na tamten etap kariery calkiem dobre), 2x z Holym (5 krotnym mistrzem, ktory mial na rozkladzie m.in Bowe, 2x Tysona, Morrera i byl uwazany za jedynke), Mercera (bliska walka w okolicach remisu ale duzy skalp), groznych prospektow (Golota, Tua, Briggs, Mavrovic, Grant, Morrison), niezlego Akinwande, schylek Tysona (jego tutaj nie ma co wrzucac nawet bo to cień majka, chociaz mial serie niezlych wygranych), pomszczone porazki (nie po deklasacjach tylko po swietnych ciosach) z McCallem i Rahmanem. Dorobek LL jest nieporównywalny z resume Furego, ktory nieznacznie pokonal 39 letniego Klika z problemami osoboistymi (z ktorym chwile wczesniej niezle sobie radzil rzemieslnik Jennings urywajac mu kilka rund) oraz jednorekiego Wildera, ktory ma na koncie tylko past-prime Ortiza, no i jeszcze Whyta ktorego nokautowal Joshua i 40 letni Povetkin, a wczesniej tez zdarzalo mu sie lezec z kilkoma zawodnikami.
- twierdzi, ze TF jest zawodnikiem lepszym w kazdym aspekcie od LL. Rozumiem, że w sile ciosu również? W doświadczeniu też? W technice wyprowadzania ciosów także? Ma też mocniejszą szczęke? Ciało/twarz mniej podatne na rozcięcia?
co do pracy nóg, tak jak napisalem, nawet jezeli TF ma lepsza (zakladam, ze ma) to z zawodnikiem który potrafi zerwac dystans i ma niesamowicie dlugie lapy raczej by mu to nie pomoglo. Dobrze pracujacy na nogach ale nie zrywajacy tempa, 39 letni WK urwal w walce z nim (i to lotnym TF a nie obecnym) przynajmniej 3-4 rundy.
Tak czy owak juz wystarczy mi tej zabawy ;p milo bylo, moze kolejnym razem skusze sie zeby obnazyc twój fanatyzm.
Pozdrawiam
A ja myślę, że Lennoxa by nie poskładał i myślę, że by przegrał. Nie wiem jak ty porównujesz LL do Kliczki, bo Kliczko był sztywny jak słynny generał w okularach.
Nie wiem jak Ali - bo styl robi walkę - ale myślę, że Foreman też wygrałby z Furym; myślę, że jednak Ali też by wygrał; zajechałby go tempem.
Dokładnie, całkowicie się zgadzam.
Gdzie Fury, a gdzie Lewis, niech powalczy jeszcze z 5 lat i będziemy mogli wtedy coś porównywać.
Może i Frazier i kurdupel, ale Alego położył. A i Tyson (ten prawdziwy) nieduży, a w formie z lat 80. to chyba by Furego zmiótł...
Ali pięknie Foremana załatwił, ale to wynika z nieco durnej strategii tego ostatniego, jak i z pewnej prawidłowości w boksie - technik to koszmar dla siłacza. Jakby Fury poszedł na Foremana jak Frazier, mógłby skończyć szybko. Gdyby walczył jak Ali mógłby wygrać.
Co do tych ocen walk po latach to zauważ że jednak między walką między Cunnighamem a Wladem Fury zrobił ogromny postęp, może nawet większy niż przez te 7 lat od walki z Wladem, natomiast tutaj od walki z Wladem nie ma już takiej różnicy, oprócz tego że wprowadził Kronk style, ale jakość jest ta sama tylko styl się zmienił.
NO cóż co do porównań Fury Lennox.
Lennox już zawsze zostanie zapamiętany jako ten, co dostał od Rahmana, Fury odszedł jako niepokonany mistrz jak Marciano, taki Lennox może pojawai się w perspektywie następnej dekady - dwóch, ale takiego jak Fury już nie będzie, dlatego wyrażajcie się o nim z szacunkiem bo to najlepszy ciężki za waszego marnego życia
macie tu fajną kompilację, z Tysonem Furym takiej nie znajdziecie, choć może pojedyńcze knockdowny, tyle że Fury wstawał i zwyciężał a nie szedł lulu jak ten zniewieściały Lewis, praojciec lgbt Antosia
a tu na lulu, Lennox idzie spać dobrej nocy życze
Z tym że Fury spasł się do 170 kg pił i ćpał .
Gdyby nie ta przerwa według mnie wyczyścił by już wszystkich Kulturystów i cała resztę czołówki wagi ciężkiej .
Wówczas całkiem inaczej wyglądała by rozmowa na temat kogo by pokonał a kogo nie z dawnych mistrzów.
Ale ciągle brakuje wisienki na torcie i mam nadzieję że sezon grilowy się mu skończy i wróci.
Moim zdaniem byłby w stanie pokonać ich wszystkich ,oprócz gościa po którym dostał imię.
Bo na Majkiego Taysona gdy był na gazie nie było by przeciwnika
- Stary Kliczko, walka bliska remisu ze wskazaniem na Tysona,
- Wilder, gość od jednego mocnego ciosu lub wiatraków.
- Whyte, gość z top 5 lub top 10 obecnej Heavyweight
Skazy na rekordzie:
- Cunningham, prawie nokaut
- Wallin, prawie go wypunktował
- Wilder, pierwsza walka, długie liczenie sędziego, mogło pójść w drugą stronę.
Jak dla mnie za dużo wątpliwości czy powinien być nr 1 obecnie, a co tu porównywać do Lewisa.
Zupelnie nie ta liga.
Ty się sam nokautujesz swoimi głupimi wpisami
Sprawdź jeszcze Alego jak wypadał z średniakami. Z resztą robisz wszystko, by umniejszyć Cyganowi jego dokonań. Kliczko pewnie cierpiał wraz z żoną na depresję poporodową, Wilder palił z Martinem zioło, a Whyte już był tak znudzony czekaniem na walkę o pas, że dał się szybko położyć..