YOKA STRACIŁ STATUS PRETENDENTA EBU - NOWY RYWAL DLA KABAYELA
Od sezonu 2018 Agit Kabayel (22-0, 14 KO) toczy ledwie jedną walkę rocznie. Miał wielkie plany, zrezygnował z pasa EBU, ale znów o niego zawalczy. I wszystko wskazuje na to, że znów zostanie ogłoszony mistrzem Europy wagi ciężkiej.
Kiedy Niemiec pokonał Derecka Chisorę w listopadzie 2017 roku i obronił prymat na Starym Kontynencie, wydawało się, że to początek czegoś dużego. Tymczasem obronił tytuł jeszcze dwa razy, oddał go i mierzył się z coraz słabszymi zawodnikami. W minioną sobotę wrócił po jedenastu miesiącach przerwy i w 110 sekund trzykrotnie przewracał Pavla Soura (15-9, 10 KO), zanim sędzia przerwał nierówną rywalizację. Mniej więcej w tym samym czasie Tony Yoka miał pokonać Martina Bakole i obaj zawalczyć potem o wakujący tytuł mistrza Europy. Ale Yoka dostał lanie od Bakole i EBU odebrało mu status challengera. Wcześniej odebrano taki sam status Marco Huckowi. Dziś wyznaczono Kabayelowi już trzeciego przeciwnika do walki o pas, ale znacznie gorszego niż Huck czy Yoka.
Teraz rywalem pięściarza z Bochum ma być mało znany Umut Camkiran (18-0, 17 KO). Turek może i straszy rekordem, ale nic poza tym... Kabayel, mający zresztą tureckie korzenie, będzie wyraźnym faworytem tej walki.
Obie strony dostały teraz czas na negocjacje. Jeśli nie dojdą do porozumienia, 7 czerwca odbędzie się przetarg, który wyłoni organizatora tego pojedynku.
Przypomnijmy, że Kabayel jest autorem najszybszego nokautu na polskich galach. Ofiarą jego ciosu padł Włodzimierz Letr, a tylko kamera BOKSER.ORG zarejestrowały ten nokaut. Kto jeszcze nie widział, niech nadrobi zaległości...
Natomiast Kabayel dostał prawdziwego killera. Skąd oni wyciągają takich zawodników?!
Gdyby doszło do walki Kabayel vs Yoka, to stawiałbym na Francuza.