ZAWAŁ W RINGU I ŚMIERĆ W SZPITALU. NIEMCY ŻEGNAJĄ MUSĘ YAMAKA
Podczas sobotniej gali w bawarskim Garching 38-letni niemiecki bokser Musa Yamak (8-0, 8 KO) doznał zawału serca i zmarł tego samego dnia w szpitalu.
Yamak zmierzył się w pojedynku wieczoru z ugandyjskim weteranem Hamzą Wanderą (19-19-3, 15 KO) w limicie wagi półciężkiej.
Według niemieckich mediów do zawału serca doszło w czasie przerwy między drugą i trzecią rundą. Musa nagle upadł i stracił przytomność. Nie udało się go uratować.
Kontrowersje wzbudziło zachowanie kilkudziesięciu kibiców, którzy przeszkadzali obecnym na miejscu ratownikom medycznym w interwencji. Musiała interweniować policja.
Niemieckie środowisko bokserskie składa dziś kondolencje rodzinie Yamaka, który rywalizował na zawodowym ringu w latach 2017-2022 i wszystkie swoje walki wygrał przed czasem - oprócz tej ostatniej...
Oczekuję, że niedługo coś takiego stanie się w mocno tutaj promowanej "Gromdzie" i mam nawet kilku swoich faworytów. To samo z kulturystyką i ogólnie "sportami siłowymi". Ale boks i waga półciężka? Na poziomie rekreacyjnego bumobijstwa? Naprawdę osobliwy przypadek.
Musa Yamak tu spoczywa
Kopyrtnoł na gali
Tak bywa
Może on zażywał Viagrę w charakterze środka dopingowego, tak jak ten młody Bułgar, co padł na zawał w Albanii parę lat temu.
On tego raczej nie wie. Ot kolejny który wyłączył TV, a włączył myślenie i szurskie filmiki na youtube
Nie działa? To sobie porównaj umieralność w Polsce i w Izraelu. W Polsce o 521 razy więcej niż u nich. To niby nie działa?
Spierdalaj do PUtina.
Ruska onuca, antyszczep, szur, teorie spiskowe - tyle tylko umiecie powiedzieć bo tyle wam tv przekazało. Sięganie do różnych źródeł i wyciąganie wniosków to dla was rocket science.