YOKA: ODZYSKAM SIŁY I KONCENTRACJĘ, DO ZOBACZENIA WKRÓTCE
Mistrz olimpijski z Rio w wadze super ciężkiej, Tony Yoka (11-1, 9 KO) przegrał w sobotę w Paryżu z Martinem Bakole (18-1, 13 KO), który zdominował pojedynek. Oświadczenie Yoki po walce zapowiada jednak rychły powrót francuskiego olbrzyma.
- Zarówno po zwycięstwie, jak i po porażce, trzeba wiedzieć, jak trzymać głowę wysoko. Teraz odetchnę, odzyskam siły i koncentrację. Nie szukam wymówek, dziękuję wszystkim za wsparcie. Do zobaczenia wkrótce - stwierdził Francuz.
Przypomnijmy, że Bakole od początku trafiał Yokę mocnymi ciosami i już w pierwszej rundzie posłał go na deski. Potem zrobił to jeszcze raz i wydawało się, że Francuz nie dotrwa do końca walki. Zdołał jednak to zrobić mimo złamanego nosa i ogromnych kłopotów. To był jego jedyny sukces, bo Kongijczyk niepodzielnie panował w ringu.
Ostatecznie sędziowie punktowali 96-92 i 95-93 dla Bakole oraz 94-94. Dwa pierwsze werdykty zdecydowanie zbyt "bliskie", a werdykt remisowy został powszechnie uznany za absolutny skandal.
Mam nadzieję, że również Francuz to zrozumie i zajmie się czymś mniej niebezpiecznym od zawodowego boksu w wadze ciężkiej. Możliwości ma sporo, od modelingu, przez personalny trening a skończywszy na wyzywaniu na walkę bokserską różnych "toutuberów i influencerów".
Bakole gatekeeper ? Poleciałeś :)
Bez cienia wątpliwości wciąż to jest prospekt. Z Hunterem przegrał na skutek kontuzji. Liczę że kariera Bakole nabierze rozpędu, ale przede wszystkim gość trochę zejdzie z wagą.
Bakole jest gatekeeperem i nim pozostanie do końca kariery. Nie dlatego, że nie zasługiwałby na coś lepszego albo nie był w stanie poradzić sobie z kimś z pierwszej dziesiątki HW. Problem polega na tym, że pochodzi z Kongo, którego marketingowa pozycja jest niższa nawet od byłych radzieckich republik. Tacy ludzie mogą się ewentualnie wybić w jakichś niższych wagach, o czym świadczy przykład jego brata Makabu. Ale w ciężkiej do ścisłej czołówki go nie wpuszczą, bo nie rokuje żadnych zysków finansowych.
Według mnie Yoka jeszcze nie do końca przestawił się na zawodowstwo. Walczy trochę jak na amatorce. To jest świetny technik ale brakuje mu mocy. Na takiego byka jak Bakole to trzeba mieć przede wszystkim siłę i wytrzymałość. Yoka jest póki co zbyt wątły.
Mam nadzieję że poważnie podejdzie do tematu porażki i w przyszłości jeszcze się nam pokaże.
Źle to wróży. Można przegrać a nawet się poddać ale jeśli jesteś w grze w teorii a wiedząc że przegrywasz tylko uciekasz mimo że przeciwnik wręcz robi sobie z Cb jaja to jest niestety problem istnieje.
Joshua któremu idioci odmawiają charakteru potrafił wstać po bombach Włada i odwrócić losy walki a prowokaowany przytomny Yoka marzył tylko o tym by walka się skończyła. Lichota i może być ciężko ale trzymam kciuki żeby udowodnil że stać go na więcej. To jednak świeża krew hw i możliwości czysto fizyczno techniczne są duże
Dla mnie prospektami są Bakole, Anderson, Sanchez, a nie Hrgovic aka wieczny prospekt czy Yoka, który nigdy nic nie pokazał.
Bakole kot i wiedziałem do od dawna.