ODSZEDŁ ZBIGNIEW KICKA - WIELKI RINGOWY WOJOWNIK
Bardzo smutna wiadomość nadeszła dziś ze Śląska, gdzie w wieku 72 lat zmarł Zbigniew Kicka - jeden z naszych najlepszych pięściarzy w historii. A do tego bardzo dobry trener i Człowiek!
Zbigniew Kicka urodził się 06.04.1950 r. w Polanicy Zdroju. W wieku 15 lat zaczął uprawiać boks w BBTS Bielsko-Biała, którego barwy reprezentował do 1971 r. W późniejszych sezonach boksował jeszcze w „Górniku” Radlin oraz „Górniku” Pszów. W czasie kariery zawodniczej, którą ostatecznie zakończył w 1982 roku, stoczył 320 pojedynków, z których 277 wygrał, 6 zremisował i 37 przegrał.
Podczas walk zawsze prezentował nienaganne wyszkolenie techniczne, poparte dobrą kondycją i odpowiednim przygotowaniem wytrzymałościowym. Warto też wspomnieć o posiadanym przez Niego unikalnym darze, jakim był właściwy przegląd akcji. Walczył nieszablonowo, boksując z taką samą swobodą we wszystkich dystansach pięściarskiej rywalizacji. Potrafił wywierać pressing, umiał atakować seriami bitymi w różnych płaszczyznach, ale tak samo precyzyjnie boksował z kontry i kapitalnie się bronił. Dzięki temu Jego walki stanowiły najlepszy przykład jak należy boksować.
Na krajowym ringu Zbigniew Kicka dwukrotnie sięgał po tytuły mistrza Polski (1978, 1979), zdobywając przy okazji - w obu przypadkach - miano najlepszego zawodnika tych zmagań. Ponadto w Jego dorobku widnieją także dwa tytuły wicemistrzowskie (1973, 1974). Nic więc dziwnego, że wychowanek bielskiego BBTS dostąpił zaszczytu reprezentowania barw narodowych, startując w oficjalnych meczach międzypaństwowych oraz imprezach międzynarodowej rangi mistrzowskiej, jak mistrzostwa świata (1974, 1978), czy Igrzyska Olimpijskie (1976).
Do historii polskiego i światowego pięściarstwa wszedł podczas inauguracyjnych mistrzostw świata, które w 1974 roku rozegrane zostały w Hawanie. Zbyszek w turnieju tym wystartował w wadze półśredniej, sięgając po brązowy medal. Był to pierwszy medal dla naszych barw w tej rangi zawodach. W drodze do mistrzowskiego podium Polak pokonał Miguela Penę (Dominikana) przez ko w 2 rundzie, Mariana Benesa (Jugosławia) na punkty oraz Reinharda Skricka (RFN) także werdyktem punktowym. Natomiast w półfinale przegrał decyzją sędziów z Clintonem Jacksonem (USA).
Po zejściu z ringu nie zerwał z boksem, poświęcając się pracy trenerskiej. Szkolił swoich następców m.in. w „Górniku” Pszów, „Concordii” Knurów, jastrzębskim Imexie. Swoją przebogatą wiedzą pięściarską dzielił się także podczas współpracy z kadrami narodowymi różnych grup wiekowych. Był wymagającym nauczycielem, motywując szkolonych zawodników do ciężkiej pracy. Sam wiedział bowiem, że jest to jedyna droga wiodąca do ringowych sukcesów.
Poza ringiem - czy salą treningową - zawsze cechowała go otwartość i serdeczność. Dlatego był Człowiekiem lubianym
Jego odejście stanowi niepowetowaną stratę dla bliskich, znajomych i świata pięściarskiego. Odszedł kolejny wielki ringowy wojownik. Spoczywaj Zbyszku w pokoju.