ZBIJASZ NA SAUNIE, TRACISZ TYTUŁ - WŚCIEKŁY CASIMERO
Paul Butler (34-2, 15 KO) nowym, pełnoprawnym mistrzem świata federacji WBO w wadze koguciej. Dotychczasowy champion - John Riel Casimero (31-4, 21 KO), został pozbawiony tytułu poza ringiem.
Walka pomiędzy tymi panami miała odbyć się w grudniu w Dubaju, jednak Casimero nie przybył na ważenie, powołując się na wirusowe zapalenie żołądka. Starcie przełożono więc na 22 kwietnia. Ale wtedy również potyczka nie doszła do skutku. Brytyjska Komisja nie dopuściła do walki Casimero, który ostatnie kilogramy i gramy zbijał na saunie. A to - ze względów bezpieczeństwa, jest w Wielkiej Brytanii od niedawna zabronione.
Butler stoczył walkę z zawodnikiem sprowadzonym w miejsce Casimero. Pokonał wtedy na punkty (116:112, 117:111, 118:110) Jonasa Sultana i sięgnął po tytuł WBO, choć wtedy jeszcze w wersji tymczasowej. Niecałe dwa tygodnie później został przemianowany na pełnoprawnego championa World Boxing Organization na granicy 53,5 kilograma.
Ekipa Casimero upierała się, że sauna przed ważeniem to powszechna metoda łapania limitu i nikt nie poinformował ich o nowych praktykach w Wielkiej Brytanii. Filipińczyk zresztą wspominał, że gdy w 2016 roku pobił w Londynie Charlie Edwardsa, korzystał z sauny dla zrobienia limitu bez żadnych przeszkód.
- To jakieś szaleństwo, to wszystko jest po prostu niesprawiedliwe - żali się były już mistrz.
- Co to w ogóle za pier...e? To jakieś brudne zagrywki, kompletne szaleństwo. Po raz pierwszy w życiu widzę, że kogoś pozbywa się tytułu przez korzystanie z sauny! Ciekawe co jeszcze wymyślą? Jestem pewien, że wkrótce wykopiemy z tej całej historii jakąś śmierdzącą aferę - wścieka się Egis Klimas, menadżer wielu znakomitych pięściarzy, w tym również właśnie Casimero.
Menadżer pana Casimero zamiast wściekać się w wywiadach, to powinien zostać wyjebany za tak słabe przygotowanie i niewiedzę.
Jest takie powiedzenie: Głupiec biegnie tam, gdzie aniołowie boją się stąpać.
Pasuje do wielu orgowych znaffców.
Nie na wszystkim się znam, nie wiedziałem na przykład o takim przepisie, ale ja tego wiedzieć nie muszę. A niektórzy powinni. Nie chcę nikogo uczyć roboty, zwyczajnie pierwsze co pomyślałem, to że szkoda mi tego boksera, że nikt mu o tym wcześniej nie powiedział.
Po takim czasie tworzenia w internecie wciąż mieć problem o to, że ludzie komentują, przezabawne masz rację.
Poza tym - ile stworzyliście artykułów dotyczących złej pracy sędziego? Ile dostaliście komentarzy o tym, że uczycie sędziego sędziować? Argument tak z dupy że hej