JOHN FURY: GDZIE SIĘ PODZIAŁ DAVID HAYE?
John Fury, charyzmatyczny ojciec mistrza WBC wagi ciężkiej, chciał przed walką syna odsunięcia Davida Haye'a od komentowania jego walki z Dillianem Whyte'em (28-3, 19 KO), nazywając go hejterem. Teraz tryumfuje więc podwójnie.
Haye stawiał na wygraną Whyte'a przed czasem. Już nie pierwszy raz się pomylił w swoich typach przed walką "Króla Cyganów". Po jednostronnym pojedynku i wygranej Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO), "Hayemaker" trochę narzekał na postawę pretendenta.
- Whyte nie wykazał żadnej intensywności, jego energia bardzo szybko się rozproszyła i ciężko łapał oddech - komentował sobotni pojedynek Haye. Ale "Duży John" nie zapomina...
- I gdzie jest teraz David Haye? Gdzie się podziewa? Znów się pomylił, robi to zresztą cały czas. Pamiętajcie, nigdy nie lekceważcie mojego syna - powiedział Fury senior.
- Tyson jest za dobry żeby teraz kończyć, jeśli jednak odejdzie, też będę szczęśliwy. To był jego najlepszy występ, ale być może wystarczy. Wszystko i tak zależy od tego wielkoluda - dodał John Fury.
Cała prawda jest jednak taka, że Fury już nie pierwszy raz pokazał że zawodnicy którzy z nim walczą wygladają z nim "nie swojo" i dopiera tak jakby wyszli ze szkółki bokserskiej, a dzieje się tak tylko przez jeden czynnik - to jak profesor Fury czyta ich boks. Tak działo się ze wszystkimi najlepszymi zawodnikami z którymi Fury stoczył walki Kliczko, Wilder, Whyte i nie jest to przypadek.
ps. Jest i charyzmatyczny John :D