FELIPE NSUE PO CIOSACH MASTERNAKA WCIĄŻ WALCZY O POWRÓT DO ZDROWIA
Felipe Nsue (4-2-1, 3 KO) przegrał w sierpniu ubiegłego roku w trzeciej rundzie z Mateuszem Masternakiem (46-5, 31 KO). Ciosów Polaka o mały włos nie przypłacić życiem. Wiele dni spędził w szpitalu w śpiączce. Teraz walczy o powrót do zdrowia.
Hiszpan z gwinejskimi korzeniami blisko miesiąc był w śpiączce. O kontynuowaniu kariery nie ma oczywiście mowy, teraz ten wojownik, występujący również w MMA, walczy o powrót do zdrowia. Jego stan się polepsza, jeździ na wózku, dzięki rehabilitacji potrafi poruszać się o kulach, wciąż jednak ma niedowład lewej strony ciała.
Żeby dalej mógł być rehabilitowany, potrzebuje oczywiście pieniędzy - około 60 tysięcy euro. I właśnie z tej okazji odbyła się w Saragossie specjalna impreza, mająca na celu zebranie odpowiednich środków. Udział wzięli znani muzycy z regionu. Nie wiadomo jeszcze, ile udało się zebrać pieniędzy.
- Mąż codziennie rehabilituje się przez kilka godzin. Jest coraz lepiej, ale przed nami jeszcze dużo roboty. Chce po prostu móc samodzielnie się poruszać. Na szczęście nie brakuje w nim dobrego ducha i wytrwałości - powiedziała Dalila Marco, życiowa partnerka pięściarza.
Wiecie już co słychać u Nsue. A co słychać u "Mastera"? Poniżej świeżutki wywiad.
Po drugie, po całym artykule tekst końcowy "Wiecie już co słychać u Nsue. A co słychać u "Mastera"? Poniżej świeżutki wywiad." jest słaby.
Zgadzam się z przedmówcą, co do ostatniego akapitu.