PARKER I JOYCE CHWALĄ FURY'EGO, ICH WALKA JUŻ W LIPCU?
- Tyson po raz kolejny udowodnił, że jest po prostu na innym poziomie - mówi Joseph Parker (30-2, 21 KO), były mistrz WBO wagi ciężkiej, na co dzień bliski przyjaciel Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO) i jego sparingpartner.
Panujący mistrz świata federacji WBC przez pięć rund kontrolował Dilliana Whyte'a (28-3, 19 KO), by w szóstej ściąć go z nóg prawym podbródkowym.
- Kibice nie powinni krytykować postawę Whyte'a, bo z kimś takim jak Tyson naprawdę walczy się wyjątkowo trudno. Wydaje mi się, że Fury rzeczywiście może odejść i toczyć walki z kimś takim jak na przykład Francis Ngannou - kontynuował Nowozelandczyk.
- Co do mnie, to chętnie wezmę rewanż z Whyte'em lub zawalczę z Joyce'em. Chcę ich obu - dodał Parker.
- Świetna walka Fury'ego i kapitalny podbródkowy na koniec. Wydaje mi się, że jeśli pieniądze będą dobre, a stawka walki odpowiednia, Tyson jeszcze wróci. Ale zobaczymy co z tego wyniknie - mówił na gorąco spod ringu Joe Joyce (13-0, 12 KO), odnosząc się przy okazji do zaawansowanych rozmów w sprawie walki z Parkerem.
- Zarówno dla mnie, jak i dla niego, to teraz najlepsza walka do zrobienia. Prawdopodobnie spotkamy się w lipcu - dodał wicemistrz olimpijski wagi super ciężkiej z Rio.
A jeśliby tak było, oznaczałoby to, że Fury nie mieści się nawet w TOP 10 HW.
To prowadzi nas do oczywistego wniosku, że bez walki Fury'ego z Usykiem, Cygan absolutnie nigdy nie będzie miał prawa być wymieniany w top 10 HW, bo zwyczajnie nie pokazał, że byłby w stanie z tamtymi zawodnikami wygrać.
Usyk to jest konieczność dla Fury'ego.
Skalpy Fury'ego to 15 lub 20 miejsce w historii HW czyli Władymir Kliczko, do tego stary Kliczko, oraz prymitywny boksersko Wilder który mimo jego siły, nie powinien być nawet w TOP 15 HW w historii.
To są za słabe skalpy aby wejść do TOP 10 HW.
Nawet rozpatrując sprawę czysto analitycznie; istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że prime Holyfield wypunktowałby wczorajszego Fury'ego. Istnieje ogromne prawdopodobieństwo, że Bowe także pobiłby Fury'ego. A to wszystko są zawodnicy spomiędzy 5-10 miejsc HW historycznego rankingu. Skoro więc tak, to Fury zdecydowanie nie zasłużył, aby obecnie wymieniać go w top 10 HW all time, bo po prostu istnieje za duża szansa, że nawet Ci z ostatnich miejsc by go pobili.
Walka z Usykiem to konieczność, jeśli z nim nie zawalczy, zostanie zapamiętany a właściwie zapomniany jak Calzaghe. On też jest rzekomo niepokonany, ale wszyscy mają go dziś w dupie i o nim zapomnieli. Ludzie nie zapomną tego, jeśli Fury ucieknie przed Usykiem.
Dokładnie.
W TOP 10HW ever każdy zawodnik był w swoim czasie BEZDYSKUSYJNYM mistrzem. Fury nie jest, przypominam, że 3 pasy dzierży Ołeksandr Usyk.
Już kilku było którzy myśleli, że oszukają historię, zwiną manatki i odejdą z zerem w rekordzie. Był nim m.in. Joe Calzaghe.
Jak skończył, każdy widzi. Mimo jego zera w rekordzie ludzie mają go w dupie i o nim zapomnieli, wszyscy pamiętają Roya Jonesa, to jego wymieniają, a Calzaghe jest co najwyżej lokalną legendą w UK.
To samo będzie z Fury'm jak ucieknie od walki z Usykiem - historia i ludzie mu tego nie przepuszczą, to tak nie działa, tego się nie da oszukać statystykami bokserskimi, boks to pamięć ludzi, a nie statystyki.
Usyk czeka - a moim zdaniem Usyk Fury'ego pokona.
"Już kilku było którzy myśleli, że oszukają historię, zwiną manatki i odejdą z zerem w rekordzie. Był nim m.in. Joe Calzaghe."
Rzeczywiście, coś w tym jest...Calzaghe to dobry przykład.
Co innego Floyd, bo on walczył z każdym najlepszym zawodnikiem w swoim czasie.
Być może walka z Usykiem dojdzie do skutku, to byłby pojedynek-megahit ostatnich XX lat.