HAYE: ZABRAKŁO INTENSYWNOŚCI WHYTE'A, A FURY JESZCZE WRÓCI
David Haye mylił się w przeszłości wiele razy odnośnie Tysona Fury'ego (32-0-1, 23 KO). Tym razem również stawiał na jego porażkę z Dillianem Whyte'em (28-3, 19 KO), musi więc trochę się wytłumaczyć.
Tak naprawdę to właśnie "Hayemaker" trochę połączył tych panów dekadę temu. Bo Tyson sprowadził Dilliana na sparingi przed niedoszłą ostatecznie swoją walką z Haye'em. Tam się poznali, zakumplowali, a potem poróżnili. Wszystko wytłumaczyli sobie wczoraj późnym wieczorem na wypełnionym po brzegi stadionie Wembley.
- Whyte nie wykazał żadnej intensywności, jego energia bardzo szybko się rozproszyła i ciężko łapał oddech. Właśnie ten luz i relaks podczas walki sprawiają, że Fury ma cały czas pełen bak. Na pewno nie wyglądał na gościa wyboksowanego, który miałby już dość boksu - mówi Haye. I niezbyt wierzy w sportową emeryturę mistrza WBC wagi ciężkiej.
- On jeszcze wróci i znów zaboksuje. Będzie potrzebował kolejnej walki i zapisania się na kolejnej stronie historii boksu. Obojętnie z kim, czy z Joshuą, czy z Usykiem, będzie wyraźnym faworytem - dodał Haye.
- Na każdego przychodzi czas, to koniec. Odchodzę jednak z hukiem - mówił "Król Cyganów" po wygranej przez nokaut w szóstej rundzie nad Whyte'em. Dodał jednak, że może toczyć walki pokazowe, coś na wzór tego, co robił Floyd Mayweather Jr po zakończeniu kariery.
Wszystko na temat. Haye ostatnio ma trafne opinie.
Ja na początku byłem trochę zdziwiony że Whyte nie zrobił mniejszej wagi bo wydawał się szczuplejszy natomiast absolutnie nie sądzę by było to wynikiem problemów z trzymaniem diety czy obżarstwem przed walką życia.
Whyte po prostu spodziewał się tego z czego Tyson słynie czyli brudnej walki z masą klinczów i wieszania więc chciał zachować jak najwięcej siły.
Stawiam w ciemno że to celowy zabieg brak redukcji wagi bo wiedział że za Tysonem i tak nie nadąży a jednak siła tura mu się przyda. I rzeczywiście potrafi odepchnąć, przytrzymać i nawet przepchnąć Tysona więc w tym jednym waga na pewno się przydała.