FURY vs WHYTE: TYPUJE MACIEJ MISZKIŃ
Łukasz Furman, Nagranie własne
2022-04-23
Tyson Fury (31-0-1, 22 KO) czy Dillian Whyte (28-2, 19 KO)? Wielu ludzi drapie się po głowie i w napięciu czeka na ten pojedynek, ale swojego wyraźnego faworyta ma Maciej Miszkiń, niegdyś pięściarz krajowej czołówki, obecnie komentator i ekspert telewizyjny.
Naprawdę ciężko się tego słuchało,sprawy nie poprawia drażniąca uszy wymowa Miszkin.Chlop ma kasę i zarabia na życie komentatorka, wiec powinien coś z tym zrobić,ale może nie chce wyjść na zniewieściałego faceta...
Jak już wspomniałem wywiad to taki bigos i trudno się do czegoś odnieść,ale skoro mam czas to się przyczepie
Whyte ma dobry jab,nie jest to podręcznikowy cios jak Holmes czy Wlad Kliczko,ale jest to cios bity z luzu na dół i na górę,przy tym styl jego zadawania sprawia ze nie wiadomo czy to będzie jab czy długi lewy sierpowy
Wilder ma bardziej klasyczny lewy prosty i jest on dobry ale ostatnimi czasy jego przednia ręką służyła głównie jako radar to stworzenia właściwego dystansu dla prawej bomby.W trzeciej walce z Furym,Wilder próbował roznicowac ciosy proste na dół i na górę,ale konceptu starczyło na dwie rundy.Dilian jest w tych akcjach bardziej naturalny
Kolejna sprawa to obrona, Wilder jest sztywny jak koleinie pracuje tułowiem,nie rusza głową i do tego porusza się tylko w lini prostej.Byl wręcz wymarzonym celem do ulubionych akcji Tysona czyli szybki lewy-prawy
Whyte tez nie jest jakimś mistrzem w obronie ale jego tyłów i głową pozostają w nieustannym ruchu, dlatego na niego najskuteczniejsze będą podbrodkowe i sierpy
Ogólnie doszukiwanie się analogii pomiędzy Whytem i Wilderem nie ma większego sensu, bo to zupełnie inni zawodnicy
Przy swoich wielu bokserskich wadach, Wilder górował w trzech aspektach nad Łajdakiem był szybszy i precyzyjniejszy no i wyzszy.
Natomiast Whyte jest silniejszy fizycznie, jest bardziej wszechstronny w ataku, nieco lepszy w obronie i chyba bardziej inteligentny w ringu
To jednak raczej nie wystarczy na kogoś tak świetnego jak Fury
Przede wszystkim to mimo iż pojedyncze uderzenie Wilder miał mocniejsze to nie potrafił porządnie Fury'emu poprawić bo albo zaraz go siłą fizyczną Fury zduszał dając sobie czas albo zwyczajnie mu oddawał co za bardzo Wildera od razu raniło.
Whyte to typowy naturalny "bysior". Facet nie jest spektakularnie wyżyłowany ale ramę ma szeroką, ramiona wielkie i ogólnie to bardzo silny facet. Tu istnieje więc szansa że gdy złapie Tysona czymś dobrym co ten odczuje (za potrafił go zranić lekko nawet Otto Wallin) to idąc do przodu po poprawkę nie da się tak łatwo stłamsić i zaklinczować jak Wilder. To zupełnie inna siła naturalna. Wilder czuł się za słaby więc dopakował ale tak naprawdę oprócz wyglądu nic mu to nie dało bo tragicznie szybko się przy tej wadze spompował.
Druga sprawa to fakt że Whyte potrafi zaskoczyć mocnym trafieniem z różnych płaszczyzn. Wystarczy przypomnieć sobie 2 deski w walce z Powietkinem w pierwszej walce gdzie wyprzedził go lewym podbródkowym. Tyson będzie miał łatwiej utrzymać bezpieczny dystans bo Dillian jest mniejszy (a raczej niższy) niż Wilder ale gdy już dojdzie co do czego będzie do ogarnięcia więcej bo nie tylko 1 zabójczy cios którego spodziewasz się jak tego że co ranek wstaje słońce.
Ogólnie stawiam na Tysona ale łatwa ta walka raczej nie będzie chyba że uda mu się idealnie przycelować co Whyte wcześnie by odczuł (trochę bym się zdziwił i zawiódł) ale może to być brzydka i trudna walka.
Fury pewnie będzie znacznie więcej korzystał z warunków i żadnych bójek od samego startu nam nie zaserwuje raczej. Z Dillianem to byłoby proszenie się o kłopoty.
Liczę na Dilliana. Nawet jeśli nie wygra mam nadzieję że Fury na tyle się namorduje że otworzą mu się oczy i zacznie podchodzić do tematu inaczej- z większym szacunkiem.
Waga Dilliana może nie być wcale oznaką słabej formy. Siła mu się przyda bo Fury gdy już nogi zawiodą i dojdzie do spięć pewnie będzie starał się walczyć w swoim brudnym stylu. Tam 110 kg plus naturalnej siły się przyda żeby rozerwać sklejenie i coś wsadzić swojego- Whyte też potrafi walczyć brudno i w razie takiej taktyki Fury'ego liczę że nie będzie dłużny.
Ogólnie gdybym musiał postawiłbym na Fury'ego pod koniec walki gdy Dillian się mocno wypompuje albo na punkty. Ciężko z tych dwóch wybrać ale niech będzie że tylko na punkty Fury bo Dillian wytrzyma (choć swoje już przyjął na głowę więc mogę tu nie doceniać siły uderzenia Tysona).
A kim on jest jak nie sportsmenem, kierowcą tira?
Wszystko uchodzi mu na sucho póki co ale może (powtórzę może a nie musi) się to kiedyś na nim zemścić. W 3 walce z Wilderem właśnie przez słabą formę i nadwagę dał się porządnie trafić mimo że Wilder był już w tamtym momencie spompowany i załączył mu się Zombie mode...
Ludzie zachwycają się Furym i słusznie bo jest co chwalić natomiast nie wolno zapominać że to tylko człowiek. Człowiek który w dodatku nie ma dla swojego organizmu taryfy ulgowej i jedzie na kredycie który kiedyś może musieć spłacić.
Rozcięcie, kontuzje różnie może się to potoczyć. Ja szczęki z podłogi nie będę zbierał jak się potknie właśnie dziś na Dillianie.
To od nie zależy jak rozegra walkę,czy będzie kontrolowal dystans czy pójdzie do przodu i urzadzi pokaz brudnego i siłowego boksu, czy tez trochę tego,troche tego
Whyte będzie się musiał zaadaptować do tego co pokaże Tyson
Ja skłaniam się do tej trzeciej opcji,bedzie trochę walki na dystans,troche klinczy i przepychanek.Whyte będzie się szarpał i rzucał,moze w pierwszych kilku rundach będzie konsekwentnie bił po dołach i czekał na jakaś kontrę w zamieszaniu ale im walka będzie trwała dłużej,tym Tyson będzie zyskiwał przewagę,a Dilian będzie słabł
Stawiam na Tysona w końcowych rundach,jezeli wygra Whyte to dla mnie będzie to sensacja na miarę Ruiz-Joshua czy Lewis-Rahman
Dilian to jeszt końcówka pierwszej 10 heavy, a Cygan to pierwsza 10 heavy ever.Przepasc jest olbrzymia
Whyte imo w bliższej odległości będzie miał szybsze ręce niż Tyson- zwyczajnie dlatego że grabie Tysona są sporo dłuższe i Dillian ma tu przewagę.
Co innego brylować na tle Wildera który właściwie nie istnieje w bliższej odległości i cały boks opiera na namierzeniu lewym i walnięciu z prawej a co innego wymieniać krótkie sierpy i podbródki z gościem który wyprzedzał w takich akcjach Saszę Powietkina.
Ja myślę że agresywniejszy Tyson to się zrobi dopiero jak poczuje jakiś kryzys po drugiej stronie. Jakieś wymiany czy większe kombinacje na początku będzie gasił klinczem. Dużo pracy na nogach i działanie lewym. Ewentualne zmiany pozycji. Whyte w początkowych rundach trochę się za nim nagania raczej i tu powstaje pytanie jak mu będzie to szło i jak skutecznie i długo 120 kg Tyson będzie tańcował.
Ale to tylko przewidywania i zgadywanki. Wszystko za kilka godzin się wyjaśni.
Ogólnie chciałbym niespodzianki bo Tyson mnie wkurza. Kubeł zimnej wody na jego głowę wbrew pozorom mógłby bardzo pomóc wadze ciężkiej i jemu samemu. Zamiast pierdzielić o emeryturze i olewaniu AJ-a czy nawet Usyka facet musiałby wreszcie wyrobić 110% formy i udowadniać wszystkim że jednak nadal mówimy o gościu z aspiracjami do królowania który podejmuje każde wyzwania zamiast płakać jak to nie zrobił już wszystkiego. Obecnie to Tyson podchodzi do tego na zasadzie będzie co będzie póki mi się będzie chciało...
A jest krok od historycznych wyczynów.
No i kibice też by inaczej podeszli do tematu. Obecnie Fury zaczyna być wielbiony i nawet jakby w tym momencie odszedł to by było wg znacznej części cacy. A tu trzeba presji środowiska by jednak podejmować wyzwania wszelkie by bylo ciekawie,
Wprawdzie Szwed nie leżał Cyganowi i dodatkowo przytrafiło się to rozcięcie,to jednak cala walkę kontrolowal i mógł tylko przegrać gdyby lekarz zasugerował ringowemu przerwanie walki
Zaś co do miejsca Furego to faktycznie jest jeszcze zbyt wcześnie żeby je ostatecznie wskazać,ale patrząc na umiejętności i osiągnięcia to na mojej liście już jest wysoko
Cygan oczywiście już jest doceniany z wiadomych powodów ale z topem historycznym trzeba czekać i takie rzeczy oceniac już bliżej końca kariery. Niech wtopi np z Whytem a później po udanym rewanżu przegra z Usykiem czy Joshua i już o ile zmieniłaby się optyka odnośnie top 10 all time.
Życzę emocji na samej walce wszystkim. Trzeba chyba kupić ten nieszczęsny viaplay
No ja abstrahuje od przebiegu pojedynku bo dla mnie tam jest bardzo duzo znakow zapytania takich jak: mental (nie tylko Furego ale tez Whyte, bo moze on wcale nie jest tak zdeterminowany jak sie wydaje), rozbicie/wytrzymalosc - obydwaj w karierze nazbierali duzo i kwestia czasu jest kiedy beda "elektrycznie" reagowac na ciosy, taktyka Furego.
Wiadomo, że Fury jest dużym faworytem bo ma wszelkie narzędzia zeby ta walke latwo wygrac (raczej na punkty lub ew tko w koncowce), mimo wszystko jest kilka znakow zapytania.
Ja sie odnioslem raczej do innej czesci wypowiedzi - dla mnie zupelnie bezsensownej, bo z calym szacunkiem dla Wildera, jest to zawodnik z wielkim atutem sily uderzenia, ale niemalze kaleka bokserska i moze sie okazac, ze taki Whyte, ktory po trudnych bojach z duza czescia czolowki, jest na o wiele wyzszym poziomie.
Jezeli przyjac zalozenie, ze WK byl juz dziadem (lub bez motywacji) w walce z TF, a Wilder to ograniczony bijok to okazaloby sie, ze Whyte ma o wiele lepszy resume od Furego. Oczywiscie nie twierdze, ze tak jest.
Ale Usyk też przegrywał masę rund... Ta teza, że Wilder jest słaby boksersko się po prostu nie broni, bo w boksie nie wystarczy p..nąć, na co jest sporo przykładów typu Kudriaszow czy Czachkijew, więc na prymitywnego boksersko Wildera wystarczyłby takie lepszy journeyman ze szczelną obroną typu Durodola. Tymczasem nie wystarczył Ortiz, a i sam Fury był parę sekund od KO, dlatego odbieranie Wilderowi nie ma specjalnie sensu. Owszem jest to zawodnik jednowymiarowy ofensywnie i z tym na pewno wszyscy się zgadzają, jednak bez pewnego poziomu skilla i adaptacji do różnych stylów nie miałby 40 ko w tym na szerokiej czołówce hw, tylko byłby własnie kimś w stylu Kudriaszowa.