KHAN I JEGO ŻONA NAPADNIĘCI NA ULICY - NAPASTNICY Z BRONIĄ W RĘKU
Redakcja, Instagram
2022-04-19
Amir Khan (34-6, 21 KO) nie ma najlepszego okresu... Najpierw lanie sprawił mu Kell Brook, a teraz został okradziony. Ale sytuacja była na tyle poważna, że strata drogiego zegarka to naprawdę "pikuś".
Były mistrz świata kategorii junior półśredniej szedł ulicą wraz z żoną - Faryal Makhdoom, gdy podbiegło do niego dwóch mężczyzn i celując mu w twarz bronią zażądali oddania zegarka. Chwilę potem uciekli. Sytuacja miała miejsce we wschodniej części Londynu.
- Żona na szczęście była kilka kroków za mną. Jeden z napastników wycelował mi z broni palnej w twarz, a drugi zabrał zegarek. Najważniejsze, że oboje jesteśmy bezpieczni - relacjonuje srebrny medalista olimpijski z Aten.
Na marginesie, pomysł niezmiernie głupi. Jeśli Khan nosił coś naprawdę wartościowego, to obecnie można ten zegarek sprzedać po cenie podróbki. Bo to jest biżuteria numerowana i bez towarzyszącej jej "dokumentacji" żaden bogaty klient nie zapłaci za nią ceny, za jaką można kupić taki zegarek z drugiej ręki, jeśli nie pochodzi z kradzieży. Z kolei jak ktoś chce się koniecznie polansować, to wybierze tańszą podróbkę, która na oko wygląda tak samo.
Innymi słowy, spartolona robota. Co innego, jakby tak dorwać któregoś z getto-amerykańskich bokserów. Tutaj faktycznie można się nieźle obłowić, bo kilka kilogramów złota, którymi zwykli się obwieszać, można sprzedać jako złom i wyjść na tym bardzo dobrze :)
Dzięki za poszerzenie horyzontów :) I piszę to całkiem na serio. Po prostu są na świecie rzeczy tak głupie, że nie jestem w stanie na nie wpaść. Jedną z nich jest podejście do kogoś na ulicy, zagrożenie mu bronią, kradzież zegarka a potem noszenie go samemu. Po głębszym zastanowieniu dochodzę do wniosku że owszem, taka opcja też jest możliwa. Ale sam bym na nią nie wpadł :)