TYSON FURY vs DILLIAN WHYTE: TYPY BRYTYJSKIEGO ŚRODOWISKA
Już w najbliższą sobotę, 23 kwietnia na londyńskim stadionie Wembley zobaczymy walkę mistrza świata WBC wagi ciężkiej Tysona Fury'ego (31-0-1, 22 KO) z obowiązkowym pretendentem Dillianem Whyte'em (28-2, 19 KO). Oto wybrane typy brytyjskiego środowiska bokserskiego na ten pojedynek.
WSZYSTKO O WALCE FURY vs WHYTE >>>
Ricky Hatton (były mistrz świata dwóch kategorii): jeżeli Tyson będzie boksował w swoim starym stylu i pozwoli się Whyte'owi wystrzelać, może wygrać przed czasem. Ale jeżeli będzie się bił, może się nie podnieść po którymś z ciosów Whyte'a (...). Mimo wszystko stawiam na Tysona.
Carl Frampton (były mistrz świata dwóch kategorii): Tyson Fury wygra przed czasem w drugiej połowie walki. Między dziesiątą i dwunastą rundą.
Carl Froch (były mistrz świata wagi super średniej): to wspaniała walka, stawiam na Fury'ego ze względu na jego zasięg i umiejętności, ale Dillian Whyte jest kapitalnym zawodnikiem i widać, że jest gotowy.
Tony Bellew (były mistrz świata wagi cruiser): nie jestem pewien... Jakaś część mnie mówi, że wygra Whyte, ale Fury jest tak dobrym, tak wszechstronnym bokserem, że trudno stawiać przeciwko niemu.
Eddie Hearn (szef grupy Matchroom, promotor Dilliana Whyte'a): wierzymy w Dilliana, miał świetny obóz przygotowawczy i jest bardzo silny. Fury będzie zapewne prowadził na punkty, ale Whyte jest w stanie go znokautować.
Dean Whyte (brat Dilliana Whyte'a): 23 kwietnia Dillian Whyte zaszokuje świat.
Tommy Fury (bokser, brat Tysona Fury'ego): Tyson skończy ten pojedynek dokładnie tak, jak będzie chciał.
W ostatniej walce Fury wbrew pozorom wyglądał źle. Był jak na siebie wolny i mimo że miał Wildera ponownie w innym świecie po 2-3 rundach dawał się mu solidnie trafiać i potrzebował ponownie sporo czasu i ciosów by zombie bobra skończyć.
Nie był w formie i nie wiadomo czy jest w stanie jeszcze wrócić do topowej dyspozycji.
Mimo wszystko jest faworytem i trzeba postawić na jego zwycięstwo. Albo pod koniec walki przed czasem albo na punkty. Myślę że po ciężkiej przeprawie wygra Tyson ale Dillian go postraszy.
Sercem natomiast jestem za Dillianem. Fury to zdolniejszy facet ale ambicją Whyte zjada go w przedbiegach. Wg mnie przydałaby się Tysonowi porażka bo zmusiła by go ona albo do rezygnacji z boksu albo podejścia do niego tak jak ktoś z takim talentem podchodzić powinien czyli na 105 %.
Wtopa sprawiłaby że musiałby w pocie czoła znów wiele udowadniac i skończyłoby się wybrzydzanie i wyszydzanie oraz wieczne kończenie kariery co jest wręcz policzkiem dla boksu w takim momencie mając takie możliwości.
Poza tym czy ktoś wyobraża sobie Chisore który 2 x radzi sobie tak z Powietkinem?
Fakty są takie że Chisora większość swoich walk jednak przegrywał a Dillian odwrotnie.
Dillian jest znacznie groźniejszy choćby przez wzgląd na sile rażenia nie wspominając o większym rozmiarze i lepszej technice i szybkości rąk
No niestety :/
Jebany spamer.
"no i co rozpłaczesz się menelu?"
Już nawet nawijasz jak Twój miszcz, góru, autorytet. Gówniarstwo szybko łyka co powie pato-influencer. No i mamy rezultat.