WHYTE: FURY BYŁ LEPSZY BOKSERSKO, ALE TO JA JEGO PRZEWRÓCIŁEM
- Były takie sparingi, że Fury mnie wyboksował. Ale on nie może powiedzieć, że kiedyś mnie na sparingu przewrócił. Ja natomiast mogę to powiedzieć! - Dillian Whyte (28-2, 19 KO) podkręca atmosferę przed sobotnią walką z Tysonem Furym (31-0-1, 22 KO).
Panowie przesparowali kilkadziesiąt rund przed niedoszłą ostatecznie potyczką Fury'ego z Davidem Haye'em. O tych sparingach krążą legendy. Wszystkim karmi się pretendent, którego bukmacherzy skazują na porażkę.
- Fury nie znokautował mnie na sparingu. Fury nawet mnie nie przewrócił. Jak to wyglądało? Spytajcie go o to samo. Owszem, były takie sparingi, że był ode mnie lepszy i mnie wyboksował. Pamiętajcie jednak, że on był czołową postacią brytyjskiego boksu olimpijskiego z nadziejami na igrzyska, ja natomiast nie miałem praktycznie żadnego doświadczenia amatorskiego. Ja wtedy uczyłem się poważnego boksu i nabierałem dopiero doświadczenia - mówi obowiązkowy pretendent do tytułu.
- Zobaczymy, czy wzrost Fury'ego będzie decydującym czynnikiem. Ale to ja jestem albo najsilniejszym fizycznie bokserem wagi ciężkiej, albo jednym z kilku najmocniejszych. Nawet nie w tych czasach, jestem jednym z najsilniejszych fizycznie w historii. Fury będzie miał swoje atuty, będzie też sporo wyższy, ale jeśli i siłę fizyczną, to z pewnością nie jest w czołówce. To będzie moja przewaga. Przypomnijcie sobie jego walki z Wilderem, który po trzeciej rundzie Wilder już ledwie co oddychał. A ile Fury jeszcze w niego bił, zanim go zastopował? - dodał Whyte.
Wstał po Wilderze wstanie i po Dylianie.
O ile go będzie w stanie trafić