WHYTE: WNIOSĘ DO RINGU MAKSYMALNĄ PRZEMOC
Obowiązkowy pretendent WBC Dillian Whyte (28-2, 19 KO) zachowywał przed walką z mistrzem świata WBC wagi ciężkiej Tysonem Furym (31-0-1, 22 KO) absolutną ciszę, ale dziś pojawił się na wideokonferencji prasowej. Brytyjczycy skrzyżują rękawice 23 kwietnia na londyńskim stadionie Wembley.
WSZYSTKO O WALCE FURY vs WHYTE >>>
- Musiałem prawnie zmusić Tysona Fury'ego do walki ze mną. Wreszcie skrzyżujemy rękawice walcząc przed wielką publicznością. Znamy się od dawna, sparowaliśmy na jego cygańskich obozach wielokrotnie. Wiem, z kim walczę, ale miałem odpowiedni obóz przygotowawczy i jestem przekonany, że wygram. Przez całe moje życie jestem przez ludzi skreślany, to dla mnie nic nowego. Skreślali mnie nauczyciele, sąsiedzi, a także członkowie rodziny, więc zdanie skreślających mnie dziennikarzy nie znaczy dla mnie wiele. Tyson Fury nie wyprzedał stadionu Wembley sam, zrobił to, bo walczy ze mną. Obaj to zrobiliśmy. Jestem wojownikiem, a nie uczestnikiem show Fury'ego (...) - powiedział Whyte.
- Chcę kontrolować to, co mogę i nie wdaję się w żadne gierki. Nikt nie będzie mną manipulował i dlatego nie wypowiadałem się przed walką w mediach ani nie uczestniczyłem w promocji walki. Startowałem od zera, nie miałem niczego i walka o tytuł mistrza świata jest dla mnie ogromną inspiracją i motywacją. Chcecie wiedzieć, co działo się za kulisami? Zapytajcie Fury'ego, to najuczciwszy gość na świecie... Miałem świetne sparingi z młodymi gośćmi, którzy ciężko pracują i chcą się wybić. Nie idą na kompromis. Właśnie tego potrzebowałem. W tej walce będę się musiał adaptować do sytuacji i dlatego starałem się przygotować na każdy styl, który Fury może zaprezentować. Czuję, że poprawiłem się w ostatnich latach w wielu elementach. Nie miałem w zasadzie kariery amatorskiej, więc wciąż się rozwijam (...) Jestem gotowy, wniosę do ringu maksymalną przemoc - dodał urodzony na Jamajce wojownik z Londynu.
Swietny wpis, nic dodac,nic ujac. Ziomus ,jak zwykle gowno-klasa.
"O maksymalnej przemocy ostatnio mowił przy okazji 1 walki z Povetkinem 😉 " ostatnio nie może być pierwsza walka tylko jak już to druga.
"Chcę kontrolować to, co mogę" i o to chodzi a nie wchodzenie w jakieś pokręcone szoł dżipsykinga. Pamiętam jak Albert Sosnowski wchodził do ringu z Vitkiem, to był wysoki stopień żenady z tym zianiem ogniem na telebimie. Łajt wie, że wdawanie się pyskówki z Fjurym też gwarantuje co najmniej taki sam stopień żenady więc ma prawo jak każdy normalny człowiek się z tego wypisać. W końcu jest zawodnikiem a nie szołmenem.
Mało wiemy, jego kondycję zobaczymy dopiero w walce, czy będzie znów wozem z węglem? Czy może wozem z połową węgla? Myślę, że Whyte potrafi naprawdę mocno w brudny boks, w nieco innym wydaniu niż Fury więc to będzie być może jego szansa na zrobienie z tego bijatyki spod budki z piwem aby jakoś wygrać. Nie widzę jego szans jakoś dużych ale całkowicie bez szans nie jest, w końcu to jeden z najlepszych pięściarzy w swojej wadze, a Fury dalej to tylko człowiek.