CÓRKA MAYWEATHERA PRZYZNAŁA SIĘ DO WINY I ATAKU NOŻEM
Iyanna "Yaya" Mayweather, córka jednego z najwybitniejszych bokserów w historii, przyznała się do winy. Chodzi o sprawę sprzed dwóch lat, gdy zaatakowała nożem inną kobietę.
Przypomnijmy fakty. Porywcza córeczka "Pięknisia" zaatakowała niejaką Lapattrę Lashai Jacobs. Poszło o rapera występującego pod nazwą Youngboy. On i pokrzywdzona przebywali razem w mieszkaniu. Wtedy przyjechała pani Mayweather i kazała drugiej kobiecie wyjść. Doszło między nimi do kłótni w kuchni. Iyanna pchnęła "rywalkę" nożem. Ta początkowo nic nie poczuła, ale chwilę później otrzymała drugi cios. Gdy przyjechały wezwane służby, ofiara leżała na podłodze. Szybko odwieziono ją do szpitala. Na szczęście przeżyła.
Córka Mayweathera, która uważała się za narzeczoną ów rapera, została aresztowana o godzinie 1:30 w nocy. Tłumaczyła się potem policji, że była targana za włosy przez "rywalkę" zanim sprawy wymknęły się spod kontroli. Ta druga pani ma dziecko z ów raperem, stąd też niesnaski pomiędzy paniami...
"Yaya" przyznała się do winy, dzięki czemu jej wykroczenie sklasyfikowano jako napaść z niebezpiecznym narzędziem drugiego stopnia. W przeciwnym razie groziło jej nawet 99 lat odsiadki.
14 MAJA WRACA FLOYD MAYWEATHER JR >>>
Iyanna Mayweather przyznała się do "bezprawnego, celowego i nieświadomego" spowodowania uszkodzenia ciała Lapattry Jacobs. W zamian za to usłyszy wyrok od 2 do 20 lat, w zawieszeniu/odroczeniu na sześć lat. Takie złagodzenie stosuje się bowiem wobec tych, którzy po raz pierwszy zeszli na złą ścieżkę. Jeżeli podczas tych sześciu lat córka Floyda znów coś przeskrobie, czekać ją będą długie "wakacje". Dodatkowo będzie pod stałym nadzorem policji i czeka ją 40 godzin prac społecznych.
Dodajmy, że córka Mayweathera i wspomniany raper również mają dziecko - synka. Oboje na zdjęciu powyżej.
A tutaj mamy córkę człowieka, który dosłownie kąpie się w pieniądzach. Rozumiem, że Floyd na początku mógł mieć ciężko, może jakieś getto, może popłuczyny rasizmu (bo o prawdziwy rasizm czy dyskryminację rasową to nawet się nie otarł). Ale później został milionerem i mógł sprawić, żeby córka była normalna. Co za problem, posłać ją do jakiejś dobrej szkoły, nawet w Europie albo zapewnić prywatnych nauczycieli? Postarać się, żeby nawet nie chciało jej się spojrzeć na pętaka pod nazwą Yungboy?
Ale nie. Córka milionera, wychowana w pałacu, która prawdziwe czarne getto powinna znać tylko z filmów zachowuje się jak Dżesika, córka Zdzicha ze Szmulowizny, który akurat nie miał czasu na jej wychowanie, bo siedział. Wychowana w mieszkaniu, z którego trzeba wyjść do wspólnego kibla na klatce schodowej, żeby się odlać. Tak tak, w Warszawie do dzisiaj są takie mieszkania, całkiem sporo. Ale czemu Iyanna "Yaya" Mayweather postanowiła zostać taką Dżesiką, naprawdę nie pojmuję...
Jak kiedyś oglądałem dokument o FMJ to było tam sporo informacji nt. nacisku z jego strony na edukację swoich dzieci. Mówił z sensem i był zdeterminowany żeby z dziećmi nie stało się to o czym napisałeś. Także to chyba nie problem braku odpowiedniego wykształcenia? To chyba kwestia mentalności czarnych z USA? Są po prostu w znacznej większości specyficzni i raczej to nie ich wina tylko systemu jako takiego stworzonego przez białych dziesiątki lat temu.
Może bardziej wychowania, w domu, w którym wszystko możesz, z ojcem, który może wszystko z czasem często też dzieciak nabiera przekonania, że on też, a jak się okazuje, że nie to dostaje pierdolca.