ISHE SMITH ODNOSI SIĘ DO KONFLIKTU DAVISA Z MAYWEATHEREM
Sporo mówi się o tym, że walka z Rollym Romero będzie dla Gervonty Davisa (26-0, 24 KO) ostatnią pod banderą Mayweather Promotions. Przyczyna wydaje się być jedna - jest nią ego samego Floyda Mayweathera.
Przypomnijmy - "Piękniś" ogłosił swój powrót na bój pokazowy w ten sam dzień, gdy miała miejsce pierwsza konferencja, promująca pojedynek Davisa z Romero. To nie spodobało się "Czołgowi" z Baltimore, który swoją dezaprobatę wyraził w skasowanym już wpisie na platformie Twitter (pisownia oryginalna), sugerując, że to typowa zagrywka jednego z najlepszych pięściarzy ostatnich dekad.
- Lol, czarnuch miał dziś konferencję prasową i walkę tego samego dnia.. nie ważne, ile masz pieniędzy, wciąż możesz być zazdrosny o skurwysyna! Chłopiec - napisał mistrz WBA Super w kategorii super piórkowej i posiadacz pasów regularnych w dwóch innych wagach.
Mayweather nie odniósł się bezpośrednio do zarzutów, dał jednak do zrozumienia, że rozwód jest możliwy.
- Nic nie trwa wiecznie. Zawsze będę kochał Gervontę. Lubię go, kocham go, patrzę na niego jak na syna. Musi robić to, co jest dla niego najlepsze. Czuję, że do tej pory wykonywałem kawał dobrej roboty, budując go i dając mu dobre, świetne walki, a on ciągle rośnie, stale się uczy i jestem z niego dumny.
Całą hecę skomentował również Ishe Smith, były mistrz w dywizji junior średniej, etatowy sparingpartner Mayweathera, były zawodnik Mayweather Promotions. "Sugar Shay" nie wymienił Floyda bezpośrednio, wyjaśnił jednak nieco, o co w tym wszystkim chodzi. Zachowujemy pisownię oryginalną.
- Miłość nie jest czysta, gdy zdasz sobie z tego sprawę, odgradzasz się od reszty. Zawsze chodzi o całowanie go w dupę i o to, kto zrobi to lepiej. Ja poszedłem inną drogą, nie jestem taki, postanowiłem sam zarobić na swoje życie, gdy inni siedzą na dnie i czekają, aż spadną im okruchy.
- Trzymam się na uboczu i nie wypowiadam się zbyt wiele na temat tej gry. A jest ona teraz gówniana, youtuberzy i tak dalej. Kiedy jednak to robię, staram się mówić to, co uważam za fakty. To, co zrobili Gervoncie, to chujowa zagrywka.. ale jak już mówiłem, miłość nie jest czysta, a każdy, kto tak myśli, pierdoli głupoty.
- Każdy skurwiel, który ciągle chwali się swoimi osiągnięciami, ciągle przechwala się, że chce, aby jego zawodnicy bili jego rekordy, pierdoli głupoty. Nie chce, aby robili od niego lepsze rezultaty, koniec kropka! Czy widzicie Jordana czy Tigera, którzy ciągle się przechwalają? Jak już mówiłem, to nie jest czyste!
- Możecie nazywać tego człowieka (Gervontę - dop.red.) niewdzięcznikiem i innymi rzeczami, ale mówię o faktach. Byłem wewnątrz, wiem, przez co ten dzieciak przechodzi. Zawsze go lubiłem i powiedziałem mu jakiś czas temu, zanim zrobiło się o nim głośno, że ma moc, jaką rzadko widywałem na sali treningowej i że jest wyjątkowy.
- Prawdziwie chujowe zagrywki, ale nie spodziewałem się niczego innego od tego obozu. Rób swoje, młody królu i miejmy nadzieję, że jest to dla ciebie sygnał, by przejąć kontrolę nad swoją karierą.