RAY MANCINI WIDZI ZWYCIĘSTWO BIWOŁA W WALCE Z CANELO
Były mistrz świata wagi lekkiej, legendarny Ray Mancini podziwia decyzję króla wagi super średniej Saula Alvareza (57-1-2, 39 KO), który zdecydował się na majową walkę z czempionem WBA wagi półciężkiej Dmitrijem Biwołem (19-0, 11 KO). Mimo to - według Manciniego - 7 maja w Las Vegas zwycięży Biwoł.
- Canelo wzniósł się na zupełnie nowy poziom. Parę lat temu mówiłem, że jest bardzo dobry, ale nie wspaniały, dziś trudno odmówić mu wspaniałości. Zależy mu na powiększaniu dziedzictwa, podziwiam to podejście w stylu zawodników starej szkoły - powiedział Mancini.
- Myślę, że Biwoł sprawi Canelo duże problemy. Rosjanin umie bardzo dużo. Mówiłem wprawdzie, że Siergiej Kowaliow będzie dla Canelo problemem, ale wiek Kowaliowa zrobił swoje i on się po prostu rozsypał. Biwoł jest młodszy i silniejszy, poza tym to naturalny "półciężki", stawiam na jego zwycięstwo - dodał legendarny "Boom Boom".
swiete slowa Panowie, nie musze nic dodawac:)
Niestety zamiast myśleć o sportowej rywalizacji jak mantrę powtarzamy nieuczciwe sędziowanie w walkach z Canelo. To o czymś świadczy. Canelo to bardzo dobry bokser, ale czy byłby tam gdzie jest gdyby sędziowie byli uczciwi ? Spójrzcie na jeszcze jeden istotny aspekt. Sporo się mówi, że Canelo zarobi za 3 walki w tym roku ponad 150 mln dolarów. Czy nie sądzicie że takie pieniądze na horyzoncie "nie skuszą" sędziów do mocnego faworyzowania Canelo. Przecież boks to biznes i nawet sędziom zależy żeby ten sport był popularny, gale dobrze się sprzedawały, a oni dostawali większe wypłaty za sędziowanie. Poza tym boks ma sporą konkurencję w sportach walki więc sędziom zależy na tym aby jeden z niewielu globalnie znanych bokserów wygrywał i generował nie tylko zyski, ale też zainteresowaniem boksem. Patrząc na to wszystko trudno nie mieć wrażenia że Canelo choćby nie wiem co wygra to na pkt.