HANEY POKAZAŁ COHONES - 5 CZERWCA WALKA Z KAMBOSOSEM O 4 PASY!
Devin Haney (27-0, 15 KO) zasiada na tronie WBC wagi lekkiej, lecz dostał ten pas w prezencie i jak dotąd nie pokonał nikogo z najwyższej półki. Teraz jednak zdecydował się na krok, który zapewni mu chwałę. O ile nadal będzie wygrywał.
Przed nami walka, lub dwie walki, o pełną dominację w wadze lekkiej, czyli unifikacja wszystkich czterech pasów na granicy 61,2 kilograma. Haney postawi na szalę tytuł WBC, a George Kambosos (20-0, 10 KO) dorzuci pasy WBA/IBF/WBO, które zdobył niespodziewanie pokonując Teofimo Lopeza. Pojedynek odbędzie się 5 czerwca w Melbourne.
W kontrakcie jest klauzula o rewanżu, ale tylko w przypadku, gdy pierwszą potyczkę wygra Amerykanin. Druga walk również odbędzie się w Australii. Tym samym Haney "zabija" dwa ciążące nad nim zarzuty - że boksuje tylko u siebie oraz unika tych najlepszych.
Haney podpisał kontrakt na współpromocję z Lou DiBellą oraz Bobem Arumem z Top Rank. Od teraz jego walki będą pokazywane na antenie ESPN, wcześniej współpracował z Eddie Hearnem i platformą DAZN. Jeśli dwa razy pokona Kambososa, trzecią walką w tym kontrakcie będzie prawdopodobnie starcie z genialnym Wasylem Łomaczenką (16-2, 11 KO). Przypomnijmy, iż Łomaczenko podpisał podobny kontrakt na dwie walki z Kambososem, kiedy jednak Rosja zaatakowała jego kraj, Ukrainiec wrócił do ojczyzny i skoncentrował się na poważniejszych rzeczach niż boks...
Skoro Usyk dostał dyspensę z frontu na walkę z Joshuą, to Łomaczenko powinien dostać podobną na pojedynek z Kambososem. Kijów bez niego nie padnie.